Miejsce Wyciszenia

Arnivall

- No to ja będę baardzo złym wampirem który się nie boi czosnku! I jednocześnie w przerwach w byciu baardzo strasznym wampirem będę anty czosnkiem ! - znowu głośno krzyczała wypowiadając słowa tak szybko, że pewnie tylko inny źrebak był w stanie ją zrozumieć.

Clarry Darry

Rozglądała się niespokojnie, powoli się w tym gubiła, co jedna osoba jest tym, a później anty tym.
-CHWILA!!!!- krzyknęła, aby dziewczyny uciszyły się na chwilę
-Spokojnie, powoli, powoli. Kto kim jest? Ja jestem przeszkadzaczem, a wy?

Kidney

- A ja kim mogę być? - Wyrwała się ze zwych marzeń i w końcu powróciła do rzeczywistości.

Clarry Darry

-O Kin wróciłaś, no więc skoro jesteś musisz, tu nalegam a nie proponuję-puściła oko- wybrać sobie jakąś rolę

Nightmare

Potężna klacz fryzyjska weszła na polanę. Machnęła niedbale ogonem i z niesmakiem spojrzała na źrebięta. Położyła po sobie uszy i odeszła w cień chroniąc swe kare ciało, które się szybko nagrzewa.

Carpe Bliss

Wdreptał drobnym, szybkim krokiem. Jak zwykle rozejrzał się wokół i uniósł lekko głowę, wdychając głęboko powietrze. Kiwnął lekko swoim łbem do będących tutaj koni. Po tym parsknął cicho, zniżając głowę w dół z zamiarem skubnięcia trawy.

Nightmare

Podniosła uszy i spojrzała kątem oka na przybyłego konia. Machnęła ogonem jak biczem na lwy i parsknęła głośno.

Clarry Darry

Zauważyła karą klacz, niewartą jej uwagi, i źreba który jak najbardziej był godzien. Podeszłą doń i zagadała
-Tak się nie równo opaliłeś, czy to twoja uroda?

Carpe Bliss

Kiedy Clarry do niego mówiła, mimowolnie odwrócił sie, aby zobaczyć swoje białe plamy. - Umm, nie mam pojecia - powiedział, uśmiechając się lekko. - Carpe Bliss jestem - powiedział, jako iż wypadało sie przedstawić. Zerknął na Carafanę. Przekrzywił lekko łepek, na prawą stronę. Ponownie zwrócił swój wzrok ku źrebakowi.

Nightmare

Otarła łeb o pobliskie drzewo. Oparła się potem o jego korę barkiem, by odpocząć na chwilę. Nie zwróciła uwagi na konie, przymknęła oczy.

Carpe Bliss

Jako miż Carafana nie znajdowała sie niedaleko niego, a Clarry nie dawała znaku życia, przybliżył się w kierunku karej klaczy. - Jesteś z tego złęgo stada.? - zapytał się, nadal przechylając łęb. Należał do tej grupy źrebaków, którzy byli bardzo ciekawscy i przy okazji drażnili wszystkich naokoło.

[ 30-minutowe zw =.= ]

Nightmare

Spojrzała na niego.
- Złego, co masz na myśli? - postanowiła ponabijać się trochę z niedoświadczonego konia.

Clarry Darry

Zamyśliła się *była na inny rpg xD* ale widząc, że źreb podszedł do karej podążyła za nim do ucha szepnęła mu
-Clarry Darry, moja opóźniona reakcja, a poza tym, uważaj na nią

Nightmare

Spojrzała z góry na źrebię, Clarry Darry. Uśmiechnęła się pobłażliwie. Cudownie, otoczyły ją dzieci.

Clarry Darry

-Lubi pani dzieci, czy nie tak jak pani Storm? Bo jak nie to trudno, zamęczę panią swym optymistycznym gadulstwem jak będę starsza- wyszczerzyła zęby