Miejsce Wyciszenia

Nightmare

Uniosła niezauważalnie łuk brwiowy pod gęstą, karą grzywką zakrywającą jej oczy. Wiedziała,że to małe coś jest dzieckiem i nie powinna jej winić za tak bezsęsowne gadulstwo.
- Sama kiedyś byłam dzieckiem, wyrosłam, teraz nie przepadam być w ich towarzystwie - westchnęła spoglądając na nią.

Carpe Bliss

- Ojeeej, bardzo mi przykro - odezwał się do Carafany, słysząc jej wypowiedź. Uśmiechnął się lekko do Clarry. Odchylił lekko jedno ucho do tyłu. - Dobrze wiesz, o co chodzi z tym 'złym' stadem. - parsknął. Skubnał jakąs trawę, która najlepsza nie była, jednak dało się przeżyć.

Clarry Darry

-Męczy panią moje towarzystwo? No cóż, trudno- powiedziała z nieukrywaną rezygnacją
-a od dzieci można się tyle nauczyć- powiedziała niedosłyszalnym szeptem

Nightmare

Przewróciła niezauważalnie dla nich oczyma. Zrobiła krok w przód i machnęła karym ogonem na boki uderzając o drzewo i zad.

Clarry Darry

-Zanim z wyrazu pani pyska odczytam, że zaraz mnie pani ugryzie, chciałabym zadać jedno pytanie
Czemu jest pani taka pochmurna?

Nightmare

- Pochmurna? - zaśmiała się w duchu. -Cóż skarbie, taka już jestem...- powiedziała dość tajemniczo i spojrzała w oczy źreba.

Clarry Darry

-To pani z natury jest pochmurna, a ja z natury jestem wesoła. Ale to ja jestem dziwna według reszty koni. Czy w tym jest jakiś sens- zaczęła się zastanawiać

Nightmare

Postanowiła nie odpowiadać jej na to pytanie. Machnęła lekko ogonem, po czym wiatr powiał grzywę i ogon w swoją stronę.

Galopada

Stała kilka metrów za źrebami... Była zainteresowana swą odwieczną kompanką Molly... Ale po chwili zabawy z motylem postanowiła dołączyć ponownie do CD i reszty źrebaków... Zagalopowała niezdarnie w ich kierunku... Rozpędziła się i nie wiadomo kiedy z hukiem wpadła na Carafanne... Zapewne ta nawet nie drgnęła ale Galaxy poobijała się i to nie lekko... Stanęła prztłumiona i oszołomiona stłuczką, przed karą klaczą i zmierzyła ją od dołu dziwnym wzrokiem, mówiącym "co to jest do cholery?" Kiedy zorientowała się ze to po prostu tak duży koń szczęka opadła jej... - Upsss... - wyrwało jej sie mimowolnie... - Ale Pani dużaaa... Pani Czarna... Łuuuuu... - spojrzała jeszcze raz na klacz z wielkim podziwem... Po chwili skierowala wzrok na pare źrebów... - Ooo Clarry! ... CZEŚĆ... - wyszczerzyła się a po chwili wychyliła się do przodu aby zobaczec nowego rowieśnika... - a Ty to kto? - spytała podejrzanym głosem...

Nightmare

- Czy wszyscy są tacy niezdarni..? - mruknęła pod nosem i wbiła kopyto w ziemię. Spojrzała na źrebaki.

Clarry Darry

-Każdy jest niezdarny na swój sposób, jedni nie potrafią biegać, inni nie potrafią się wysłowić, wyrażać uczuć, żyć normalnie tak aby nie krzywdzić innych

Carpe Bliss

Zerknał na źrebaki jak i na Carafanę. Odwrócił swój łęb do Galopady. - Carpe Bliss - przedstawił się, kiwając lekko głowa w dół. Lekko zgubił wątek, takwię cjak narazie wcale się nie odzywał. Machał lekko ogonem na boki, obserwując wszystko, co działo sie wokół niego.

Clarry Darry

Spojrzała na CB matko, jaki on duży się zrobił! I gdzie jego plamiki! Niby jak się jest większym to i ładniejszym, ale CB był przystojniakiem w plamki, a teraz. Mało orginalna maść
-Ej no, ty się równomiernie nagle opaliłeś, czy w błocie upaprałeś? Zresztą strasznie duży już jesteś!

Galopada

Oszołomiona spojrzała na Clarry... - O BOŻEEE!! CO CI SIĘ STAŁOOO!!!! ????? ... - krzyknęła wystraszona! No nie! Jej przyjaciółka wydoroślała... NIEEEEE!! .... - CLARRY!!!!! NIEEE!! ... TY STAŁAŚ SIĘ JEDNYM Z TYCH STARUCHÓW!!!A TO ZNACZY ŻE MNIE TO TEŻ CZEKA W NAJBLIŻSZYM CZASIE!! - krzyczała w głos cała roztrzęsiona... Nie chciała dorastać...

Clarry Darry

-Gal, uspokój się, ja mam ledwo i niecałe dwa lata! Nie jestem stara! Zresztą ty też jakaś opóźniana w rozwoju jesteś, powinnaś być już jedną z tych starych kobył.- powiedziała z lekką irytacją w głosie, jednak z uwielbieniem kierowanym ku Gal
-Zresztą dla siebie nawzajem zawsze będziemy tymi szurniętymi źrebami.