Miejsce Wyciszenia

Galopada

Ohh, Płytko Płytko... - westchnęła śmiejąc się ... Podeszła do nich i spojrzała na Spartana! ... - O mnie sie nie martw!! - wyszczerzyla sie i polorzyla na trawie obserwując przyjaciół...

Spartan

- Co tak się dziwnie patrzysz? Źle wyglądam, czy co? - Powiedział. Patrzył na Galaxy bardzo zdziwiony... - Coś mi tu nie pasuje.... - Dokończył przeżuwać trawę. ...a już wiem! Jesteście dzisiaj jakieś spokojne (zwłaszcza Galaxy), a to do Was nie podobne!

Galopada

Stwierdzenie Spartiego bardzo ja rozśmieszyło... Zaczęła się tarzać ze śmiechu... -Hahaha... My spokoooojne! ... Chyba coś Ci się kolego pomieszało ... Haahahaa... -Śmiała się bez końca... Wstała i zaczęła robić fikołki po całej polanie... (xD) ... - Ja nigdy nie jestem spokojna... - dalej się śmiała...

Spartan

- Już Cię poznaję! xDxDxD hehehe... No, ale wcześniej nie byłaś taka, więc się troszkę zaniepokoiłem! - Wytkał język Galaxy.

Clarry Darry

-Cisza przed burzą- powiedziała filozoficznym głosem, zamyślona dalej jadła. Ech, stare dobre czasy minęły.

Spartan

- Dlaczegóż to cisza przed burzą? Co masz na myśli?? - Ostatnio w ogóle nie rozumiał ani Clarry Darry ani Galaxy...

Clarry Darry

-Dlaczego? Ona jest za cicha, mówię ci, zaraz nastąpi erupcja wulkanu wesołości. -powiedziała z mądrą miną, prychnęła ze śmiechem, i nastąpiła erupcja jej wulkanu, więc miejsce niby wyciszenia było przepełnione szczerym śmiechem, wciąż dziecinnej klaczki

Spartan

- Ahaaaa, wkońcu zrozumiałem! - Rozumowanie Clarry Darry i Galaxy czasami było dla niego za trudne... Ale już zrozumiał o co chodzi Clarry Darry!!! Zaczął się śmiać i tarzać na trawie... Zarżał radośnie...

Clarry Darry

-Tak jak każde z nas dwie połowy masz- zaśpiewała sobie pod nosem piosenkę tych dwunożnych, mówili że happysad
-ale ja drugiej połowy znaleźć nie mogę- powiedziała nieco ciszej i smutniej

Spartan

- Nie martw się ja też nie mam drugiej połówki... - Posmutniał nagle... - Kiedyś każdy z nas znajdzie partnera dla siebie... - Pocieszał koleżankę...

Clarry Darry

-Ach, lecz nawet nie o to się rozchodzi. - westchnęła, doskonale wiedziała, że nikt nie rozumiej jej w pełni, nikt nie potrafi spojrzeć na świat jej oczami

Spartan

- To o co? Chciałbym Cię zrozumieć... tylko pomóż mi... powiedz dokładniej o co chodzi. - Spojrzał na klacz przyjacielskim spojrzeniem... Chciał ją zrozumieć... chciał do niej jakoś dotrzec.

Clarry Darry

-Spójrz na te drzewa- powiedziała lekko nakazującym tonem,
-I co widzisz- spytała z goryczą, znała odpowiedź, na pewno odpowie "Drzewa"

Spartan

Nie chciał odpowiadać natychmiastowo. Postanowił przyjrzeć się drzewom... wiedział, że "najpiękniejsze jest nie widoczne dla oczu", chciał zaimponować koleżance... chciał opowiedzieć to co widzi, ale to co widzi sercem... - Z pewnością nie chodzi Ci o odpowiedź drzewa... to wiem... widzę piękne rośliny, niezbędne dla życia zwierzętom, coś co daje nam tlen, ale nie tylko... coś dzięki czemu nie jest nam gorąco w upały, bo możemy ukryć się w ich cieniu... coś dzięki czumu mamy wiatr, który jest tak niepowtarzalny podczas galopu... - Rozmarzył się, oh i to jeszcze jak... Położył się na ziemi i spojrzał na niebo... było piękne... i takie błękitne... Równocześnie czekał na odpowiedź koleżanki.

Galopada

Słysząc niezbyt entuzjastyczną rozmowę przyjaciół a zwłaszcza Clarry przestała się wygłupiać i podeszła do niej od tyłu... - Ktoś tu chyba jest nie w humorze... - powiedziala zagajnym głosem... Połorzyła sie koło niej i spojrzala jej w oczy... Kochala Clarry jak siostre, była dla niej tak samo bliska jak jej prawdziwa siostra Calypso... Tak więc nie nawidziła patrzeć na jej smutek i cierpienie. Gdy CD wyła w rozpaczy Galaxy także! ... - Ej, Kobylisko moje, co jest? - spytała szturchając ją przyjaźnie...