Puszcza

Curious

<Skubną ja za grzywkę.> Na co masz ochotę?

Nanta Re

nie wiem-rzuciłam zalotnie-a może ty masz na coś, konkretnego

Curious

Mam, i to już od początku naszej znajomości. <Parskną zalotnie.>
---
<Po chwili rzucił w nią głazem że padła na ziemię.> <Gdy to się stało związał ją drutem kolczastym że nie mogła już mu si wyrwać.> Wolisz być siłą zaciągnięta do lochu czy pójdziesz grzecznie? <Zaśmiał się szyderczo.>

Nanta Re

szarpnełą si i ugryżła go w kark-nie chcę ani tego, ani tego, wole Ci "coś" zrobic!-powiedziałą wściekła-a miałm wobec niego jakieś przeczucia-pomyślała-teraz już wiem co to było

PS. Czy choc jedna osoba nie może byc orginalna?

Curious

* Nie... XD I nie możesz mnie gryźć bo ty leżysz a ja stoję. oO *
<Zaśmiał sie oschle.> Zamknij się! <Zaciągnął ją do lochów.>
NMMT

Adonis

Przygalpował i rozejrzał się.

Curious

Wbiegł. Coś mu to przypominało.
Zaśmiał się gardłowo, a tak, jego porwanie. Pierwsze w tej krainie.

Nightmare

Przygalopowała, tak się rozpędziłą że nie zdołała wychamować, dopiero zahamowała zaczepiając o kark ogiera.
- Sory, siema. - rzuciła stając obok niego XD.

Curious

- Ave. - odparł patrząc z rozbawieniem na tę scenę.
Nawet tego nie poczuł, choć klacz prawie dorównywała mu wzrostem.

Nightmare

- No - odparła machając na boki ogonem - to co u ciebie? - spytałą.

Nightmare

Wybiegła nie mając już nadziei. Nikt nie wiedział do kąt się kieruje, nawet ona sama..

Decesso

Wszedł. Spojrzał na karą klacz. Matka...? Nie, to nie możliwe. Odwrócił łeb w inną stronę. Schylił łeb do poziomu nisko położonej dziupli.

Kalina

Weszła powoli, ciągnąc nogę za nogą. Omiotła okolicę jednym spojrzeniem po czym zaczęła przyglądać się niebu, które było zakryte ciemnymi chmurami.

Gortadooey Lass

Wkusowala szerokim, dumnym krokiem. Rozejrzala sie po ponurej okolicy naszej na sobie slady walk o zycie wielu koni. Parsknela cicho i wtedy ujrzala Kaline, ktora wpasowywala sie w otoczenie swa ciemna mascia. Skinela jej lekko lbem i usmiechnela niemrawo.

Kalina

Odpowiedziała skinięciem łba, niezbyt przyjacielskim, ale kulturalnym. Nie miała zamiaru podejść do klaczy, choć trochę jej się nudziło, a nawet nijaka rozmowa byłaby jakąś rozrywką.