|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ryan
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 17:12, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Ogier ukazał się między drzewami. Nie, nie miał zamiaru zostać schwytanym przez małpy zagrażające jego wolności. Bezszelestnie przemieszczał się po lasku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Curre Calypso
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 1506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z google
|
Wysłany: Sob 17:36, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Krocząc między drzewami, nie mogła się wyzbyć wrażenia iż za chwilę napadnie na nią zgraja malowanych ludzi.
Skutkiem tego było ogólne rozdrażnienie najmniejszym niuansem.Od błota na podbrzuszu po niepokojącego samotnego, skarogniadego ogiera.
Ten ostatni element tutaj nie pasował.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ryan
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 17 Paź 2009
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:16, 20 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Zauważył klacz. Przystanął. Może go nie zauważy. Miał taką cichą nadzieję. Nie lubił towarzystwa. Żadnego. Ale cóż począć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Phoebe
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 24 Mar 2010
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 19:06, 26 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Phoebe przybyła tutaj, po godzinnej męczarni. Opadła oddychając ciężko. Nie odparła tym tutaj koniom czegokolwiek. No, może skinęła łbem. Czekała tutaj na jedną klacz. Sun Shine.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Curre Calypso
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 26 Cze 2009
Posty: 1506
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z google
|
Wysłany: Sob 12:01, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jakkolwiek potrafiła przeciąć wiszącą nad nimi ciszę, teraz od myśli tej odwiodły ją własne boleści z zmartwienia-pochmurniała.
Jakkolwiek Floor pocieszył ją swym nagłym przybyciem, siwka i jak zaczynała się "staczać".
Jakkolwiek chciała się cieszyć dobrą formą i tymczasowym zdrowiem, nie mogła, ponieważ wiedziała iż minie jak wszystko inne.
Przypominając sobie słowa starszego i bardziej doświadczonego konia iż "Życie jest tyle warte co ..odchody wróbla", nie potrafiła patrzeć przez taki pryzmat.
Gdy w końcu zamartwianie się nad sobą ustąpiło czynom, ruszyła w stronę opuszczonego lasu, w towarzystwie gęstniejącej mlecznej mgły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mogrash
~ Przywódca
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 13:40, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Czy było to dobre miejsce? Wioska pełna ludzi, dzierżących łuki z kolorowymi grzywami i pieśnią na ustach. Te melodia jednak przyciągała pewną ciemną klacz. Chaotyczna, linearna, śpiewna. Ukazująca duszę śpiewaków, ich lęki, pożądanie. Mogrash stanęła przy sporym kamieniu obserwując ostatnią wstęgę dnia, ginącą za horyzontem, którego rozmazana, poszarpana linia pięła się w górę. Była zbyt daleko, by poczuć żar ogniska, jednak wydawało się jej, że owy ogień pożera ją od środka, spala i zmienia w kupę popiołów, zupełnie jak jej zapomniany organ, tlący się słabiutkim blaskiem - serce. Smolista, gęsta grzywka opadła na niemal kocie oczęta Mog, w których tliły się iskierki rozżarzonej miedzi. Smukły tułw opadł na zimny granit, a wzrok powędrował ku wiosce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Murlough
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 16:57, 18 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Murlough ukazał się w osłonie nocy. Czuł się teraz swobodnie, bezpiecznie. Żadne ciekawskie oczy nie zawiesiły na nim oczu dłużej niż na kilka sekund. Mimo iż ogier był siwy, niby wyznaczający się w nocnej marze, Murlough nigdy jakoś nie rzucał się w oczy, dzięki czemu w nocy mógł przemierzać te części krainy, których w dzień nie był w stanie odwiedzić. Przystanął z niespiesznego marszu i uniósł łeb ku górze, jego poharatane przez życie uszy również powędrowały ku koronie drzewa, pod którym stał. Był to bowiem stary, rozłożysty dąb.
- Są tu, Evra. - zwrócił się do ptaszyska, które siedziało mu na karku i towarzyszyło praktycznie od zawsze. Jego głos mógł usłyszeć tylko Evra, gdyż był cichy, stłumiony i ochrypły. Ptak, równie ochrypłym głosem, wydał z siebie coś w po dobie potwierdzenia.
Siwy, wymizerniały ogier uśmiechnął się ironicznie a za razem chytrze. On wiedział coś, czego nie wiedzieli inni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mogrash
~ Przywódca
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 12:35, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Noc przykryła klacz ciemnym całunem, chłodnymi pocałunkami darząc jej grzbiet. Z chrap klaczy doleciało niemal mruczenie, a choc chciała temu zapobiec, jej zmysły powoli martwiały, wprawiając jej umysł w swego rodzaju trans, który atakował zapachem ogniska, sosny i różnego rodzaju kadzideł, od drzew sandałowych, aż po słodkie nieznane dotąd wonie. Bezwiednie zaczęła ocierać się o zimny granit, przymykając lekko ślepia, który przybrały dziwny wyraz, błogiej nieświadomości. Rzadko udawało się jej wyzbyć irytującej ironii i nieprzeciętnej złośliwości, odbicia się od dna rzeczywistości, które zgrubiałym futrem ignorancji, zasklepiało wiecznie tlący się ból i zawód. Nie było, więc nic dziwnego w tym, iż owa klacz nie zdawała sobie sprawy, o obecności ogiera, a choc korzenny zapach krążył wokół niej, niczym natrętny owad, wzięła go za dalekie echo wioski, płonącej szkarłatem niedaleko. Lekki podmuch wiatru uniósł jej grzywę, która niczym poszarpany sztandar ciała, tańczyła szaleńcze flamenco.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Murlough
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 15:22, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Stał pod wiatr, więc przy mocniejszym powiewie wiatru wyczuł zapach nieznajomej. Mruknął coś niesłyszalnie, a głosy i majaki, które widział jakby na rozkaz zniknęły.
- Evra - mruknął nieprzyjemnym, szorstkim i rozkazującym tonem.
Ptak wzbił się w powietrze i odleciał na zwiady w stronę klaczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mogrash
~ Przywódca
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 17:01, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Szelest ptasich piór zmącił cisze, której okowy zatrzasnęły się z hukiem na suchych nogach Mog. Cóż jednak ma znaczyć ptak? Wolne, figlarne zwierze? Klacz parsknęła chrapliwie, podrzucając w górę grzywkę i kolejny raz uwiesiła wzrok na wiosce, której głośne fale życia zalewały jej umysł. Wychudzone ciało oparło się ponownie o granit, a po ciemnej skórze klaczy przebiegł dreszcz. Westchnęła wpuszczając strumień powietrza, który poszarpał się na niewielkie falujące strzępki białego obłoku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Murlough
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:27, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ptak usiadł na głazie, o który opierała się Mogrash. Przyglądał się jej, wcale nie skrępowany i bez obaw. Bo cóż koń może zrobić ptakowi. Evra wydał z siebie krótki, skrzekliwy odgłos.
Murlougt trzepnął ogonem o swe wymizerniałe boki i wypatrywał w stronę swego wrednego i podłego kompana.Przestąpił z nogi na nogę odciążając jedną, a obciążając drugą. Nigdzie mu się nie spieszyło, zresztą, niby gdzie miałby się udać nocą? Parsknął tylko zirytowany i stał dalej pod drzewem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mogrash
~ Przywódca
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:45, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ciemne oczęta Mog, których miedziany odczyn błyszczał dziko, uniosły się na kędzierzawego towarzysza, który niechybnie nieproszony, zagospodarował sobie jej własny kamień. Parsknęła tylko nieco zirytowana, znudzona? Po czym nieśpiesznie zaczęła się o ów kamień ocierać, wyzbywając się resztek błota i odciążając ranną nogę, której szkarłatne strumyczki już dawno zastygły, zdobiąc jej ciemną sierść płonącymi runami. Odgłosy z wioski powoli gasły, niczym wątły płomień wystawiony na szalejącą burzę. Blask ginął pod gęstym całunem nocy. Nastawała ulubiona pora Mogrash...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Murlough
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:51, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Cichy świst wydobył się z klatki ogiera, tak samo jak para z jego nozdrzy. Położył po sobie te pokazujące jego przeszłość uszy, gdy po czuł na sobie nie małą gałązkę, która spadła na niego, gdy jakiś bury kruk opadł na gałęzie nad Murlough.
Siwy czekał na Evre.
Ptak rozłożywszy skrzydła niby przypadkiem zepchnął swą ohydną, całą w strupach i bliznach nogą, sporych wielkości kamyk, który spadł na łeb bądź szyję klaczy stojącej u stup głazu. Zaśmiał się wrednie i wzbił w powietrze, by powrócić z "informacjami" do swego pana. Osiadł na jego karku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Murlough dnia Pią 21:53, 21 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mogrash
~ Przywódca
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 794
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:08, 19 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Klacz poczuła wyraźnie kamień, który spadł na jej kark, nieprzyjemnie zacinając delikatną skórę. Parsknęła ochryple, kpiąco i nawet nie spojrzała za ptaszyskiem. Ranka szybko przestała ronic krwawe łzy, które wsiąkały w sierść. Zabaw mu się zachciało? Wywróciła oczyma, po czym poczęła uważnie śledzic niebo, które usiane diamencikami gwiazd, przytłaczało drgającymi cieniami, powoli sunącymi po krainie. Indianie gasili już większość ognisk pokrzykując wesoło, a ciemna postac uśmiechała się tylko złośliwie ryjąc kopytem w wilgotnej ziemi, która powoli pokrywała się rosą. Korzenny zapach palonego cisu, wzbił się lepką mgiełką w górę, by wydac ostatnie tchnienie i skonac po jasnością żaru...
\\ "ci" się nie wybija, tak przy okazji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Murlough
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 21:53, 21 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Ujrzał gasnącą w mroku wioskę ludzi. Postanowił udać się na zwiady. Uniósł nieznacznie łeb w górę i ruszył niespiesznym krokiem w stronę polany.
Jego niespieszny krok był ledwo słyszalny wśród mchów, a następnie wśród suchej ziemi i wykończonej przez żar lejący się w dzień z nieba trawy. Machnął melancholijnie ogonem nie dotykając nim o boki. Patrzył przed siebie. Ostatnie języki dymu unosiły się ku gwiazdom.
Nie był na tyle głupi, żeby wkraczać w "miasto". Na razie planował obejść je i obejrzeć naokoło, albo wysłać Evrę na zwiady. Tak, lepiej żeby ustrzelili tego śmierdziela niż siwego.
/ tam zamiast na nogach Evry nie miało być trupów tylko strupów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|