Zatoka Burzy

Lilianne

Spojrzała na nią kątem oka, po czym wróciła do poprzedniej czynności-zachwycania się morskim zapachem i powiewem wiatru. ^^

Cortina

Zaczęła się tarzać,bardzo to lubiła.
Korzystając z tego że leżała na grzbiecie obserwowała wszystko do góry nogami xD

Cordias

Wtem cień wysokiego ogiera zamajaczył przy kąciku oczu. Po chwili wyłaniała się kłusem cała srokata, pełna gracji postać. Kłus powoli zamieniał się w stęp, a ów postać zatrzymała się w pewnym momencie. Możnaby mu się przyjrzeć... Nienaganna postawa, pełna elegancji, granatowe oczy pełne uroku i wyjątkowości. Jegomość zwrócił łeb w kierunku wiatru, a jego grzywa zatańczyła z powietrzem.

Książe

Przybieg szybko na swojim nóżkach. Nie wiedząc gdzie jest nigdy tu nie był jest tu pierwszy raz. Spojrzał na konie lęk miał przed oczami. Zaczął iść powoli do zatoki

Cortina

Wstała szybko czując obecność nieznanych jej koni.
Spojrzała na pyszniącego się srokacza.Rzuciła mu obojętne spojrzenie,następnie spojrzała na źrebaczka.
-Cześć maluszku-powitała go ciepło.

Cordias

Zauważył spojrzenie klaczy i przyjrzał jej się z kpiną. Widocznie ta nie miała wystarczającej ilości klasy, by go zrozumieć, takie byle-co, które nie wie, czym się przejawia kultura. Po krótkiej chwili przestał całkowicie się nią interesować, ponieważ uznał, że nie jest godna rozmowy z nim. Po co miałby doceniać osobę, która nie docenia go samego? cóż, prostactwo widocznie się szerzyło. Odwrócił się zadem do klaczy, po czym odszedł nieco dalej, nie chcąc być w bliższym towarzystwie z takim koniem.

Książe

Spojrzał na klacz troche się wystraszył ale przybiegł do niej staną prosti i powiedział- Nazywam się książe- z dumą to powiedział i spojrzał na Ogiera który był większy od niego pomyślał " Kiedy ja bede taki duży?? "

Cortina

Witaj Książe-powiedziała do niego.
Spojrzała na ogiera który jeszcze przed chwilką stał naprzeciw jej.
-No tak...mogłaś się tego spodziewać....kolejny nie wychowany koń który wszystkich poniża a sam jest poniżany-pomyślała.

/jeżeli to byle-co było napisane do mnie to upomnę się o oste dla ciebie!

Mogrash

Klacz szła ostrożnie po piasku rozglądając się po zatoce. Nad wodą ciążyła ołowiana mgła, a niebo nie dawało nadzieji na słońce. Odetchnęła pełną piersią i stanęła w chłodnej wodzie.

Cerrin

Przyszła nad zatokę wolno. Małe kopytka zapadały się w piasku, a krótka grzywa lekko wyginała się na wietrze. Spojrzała na karą klacz (Dark Sea jak coś xD) z zaciekawieniem. Strzygąc uszy rozejrzała się jeszcze dookoła jednak jej wzrok spoczął na ciemnej klaczy stojącej w wodzie.

Mogrash

Poczuła, że ktoś na nią patrzy. Nie przejeła się tym jednak - teraz była w żałobie,nie miała ochoty na zawieranie przyjaźni. Potrząsnęła majestatycznie łbem a grzywa spadła jej na czoło. Dotknęła chrapami piasku - tak oddała cześć pochłoniętemu przez czarne wody...

Cerrin

Poczuła się zignorowana. Prychnęła zła, ponieważ nie lubiła być przez kogoś ignorowana. Zmarszczyła brwi i podeszła do wody, w której po chwili się znalazła. Przeszywający chłód przeniknął przez jej małe ciało.

Mogrash

Spojrzała na źrebaka i chwilę przyglądała jej się poczym opadła na piach i zapatrzyła się w ciemną, burzliwą wodę. Ile stworzeń straciło przez nią życię? A ile zyskało? Jej oczy zaszły mgłą gdy badała zakątki swego umysłu w poszukiwaniu wspomnień. Co jakiś czas zerkała na towarzyszkę.

Cerrin

Tym razem ona nie zwracała na nic uwagi. Straciła ochotę do jakiegokolwiek towarzystwa. Z reguły była bardzo małomówna więc nie sprawiło to nikomu większej różnicy. Poza tym i tak była zawsze sama.

Mogrash

Klacz wstała z piasku i zbliżyła sie nieznacznie do źrebaka, tak aby wychwyciła jej zapach.
Witaj...-rzekła cicho-Dark Sea mnie zwą.