Źródło uleczenia

Tippy · Wysłany: Nie 13:05, 21 Mar 2010 Temat postu:

- Może się gdzieś przejdziemy? - zaproponowałam. - Ty byś mi pokazał jakieś ciekawe miejsce, a ja Tobie. Co Ty na to ? - spytałam. Jakaś rybka wyskoczyła obok nas z wody, dosłownie jak miniaturowy delfin.

Diomedes · Wysłany: Nie 13:11, 21 Mar 2010 Temat postu:

-Pewnie.-
Powiedział. Zarzz potem wyszedł z wody i otrzepał się.
-A zatem, pokaż mi swoje ulubione miejsce.-
Powiedział z uśmiechem nie ruszył się z miejsca. Chciał poczekać na klacz.

Tippy · Wysłany: Nie 14:07, 21 Mar 2010 Temat postu:

- Nie jest moim ulubionym, ale lubię je.- powiedziałam i "wyskoczyłam" z wody. Stanęłam na piachu i otrzepałam się, krople spadające z mojej grzywy i sierści zadziałały jak zraszacz ogrodowy. Wybiegła.

NAPISZ PIERWSZY

Diomedes · Wysłany: Nie 15:06, 21 Mar 2010 Temat postu:

// Eeemm... A gdzie ja niby mam napisać...? \\

Tippy · Wysłany: Nie 15:12, 21 Mar 2010 Temat postu:

http://www.wiatrwgrzywie.fora.pl/font-color-367ba5-polana,9/bezpieczna-polana,4287.html

Furia

Przyszła raem z Sachemem. - Jesteśmy na miejscu.- Nie powinieneś tyle chodzić ze złamaną nogą! Kości napewno zrosły się krzywo, stąd ta okulenizna. Masz szczęście że to magiczne miejsce istnieje. [/i]- powidziała i weszła do wody zanurzając się do pęcin. -Wejdz do zatoczki i zamocz się cały, a przynajmniej noge. - powiedziala i pociągnęła go lekko za grzywke. - To Ci pomoże. - dodała...

Sachem

-Dziękuję.
Powiedział i uśmiechnął się po czym cmoknął ją wgnasz. Wszedł do wody i zanurzył się po szyję. Przymrurzył oczy, gdy blizna zaczęła go piec. Wzdrygnął się. Czuł jakieś dziwne uczucie w kościach, jakby mu się nastawiały. Stęknął cicho, gdy rana zamykała się, a kości 'powaracały' na swoje miesjca.

Furia

Uśmiechneła się widząc że ogierowi jest już lepiej. Podeszła, a raczej podpłynęła od niego i stanęła obok. Trąciła go delikatnie pyszczkiem. -Nawet nie wiesz jak się cieszę że znowu Cie widze. - powiedziała z nieustającym usmiechem na pyszczku.

Sachem

Również się uśmiechnął i otarł łbem o jej szyję czule. Również był szczęśliwy, że tu wrócił i ją odnalazł.
-Rónież się cieszę. Mam szczęścię, że cię odnalazłe.
Powiedział wciąż ocierając się o nią. Zacisnął zęby, gdy noga go zabolała, lecz to był już chyba.. koniec. Uśmiechnął się.
-To już chyba wystarczy.
Powiedział i wyszedł z wody. Otrzepał się energicznie i spojrzał na nogę. Nie była już taka dziwna i krzywa. Wyglądała normalnie, a zamiast wielkiej, otwartej blizny, została cienka rysa. Uśmiechnął się. To wszystko dzięki Furii. Wrócił tu dla niej. W niej mógł znależć pomoc i wsparcie. Wiedział to. Oparł ciężar ciała na ranną nogę. Nie bolała, jednak było to dziwne uczucie. Przeszedł kilka kroków. Już nie kulał. Uśmiechnął się do Furii prmiennie. Nie wiedział jak jej dziękować.

Furia

No, jak widać to już koniec. Teraz pozostaje nam tylko sprawdzenie czy noga jest aby napewno w pełni zdrowa. - powiedziala i traciła go pyszczkiem jednocześnie zachęcając do pokłusowanie wokół zatoczki... Równiez niezmiernie cieszyła się z powrotu Sachema. Bardzo brakowało jej tak bliskiej osoby... Takiego przyjaciela. Przeżyła wiele bolesnych i mniej bolesnych chwil... Wtedy najbardziej go potrzebowała, no ale cóż. Miała nadzieje że teraz wszystko się zmieni.

Sachem

Tak więc kłusowali wokół zatoczki. Nie kulał. Wszystko było juz dobrze. Uśmiechnał się izarzał wesoło.
-Dziekuję Furio! To twoja zasługa! Dzięki tobie wyzdrowiałem!
Wykrzyczał i przytulił ją mocno.

Furia

Jaka tam moja! .Słyszałam że wchodząc do tej zatoczki, uleczyć może się tylko ten kto głęboko wierzy w to iż stanie się taki cud. Widocznie musiałeś w to wierzyć, a ja Ci w tym troszeczke pomogłam .- obdarowała go słodkim uśmiechem a następnie pogalopowała wlno przed siebie, co chwile odwracając się do tyłu i patrzac czy ogier ruszył za nią.

Sachem

Pobiegł za nią i zagrodził jej drogę.
-Twoja, Twoja! Gdybym Cię nie spotkał, gdybyś nie zmobilizowała mnie zo życia dalej chodził bym jako zdepresowane emo!
Krzyknął i zaśmiał się głośno.
-Albo w ogóle nie było by mnie na tym świecie!
Dodał i cmoknął ją w czoło. Za chwilę skubnął w szyję i zaczął biec pędem przed siebie.
Nareeeeszcie!!! Krzyczała jego dusza.
zarżał wesoło.

Furia

Nawet tak nie mow!- zdążyła tylko powiedzieć i już go nie było. Zanim sie obejrzał Furii galopowała obok niego! ... - Widze że noga jest już całkiem sprawna... - zaśmiała się i zauważyła przed nimi zawalone drzewo... -[/i]sprawdzmy jak spisuje się w skokach. [/i]- zaśmiała się ponownie i ruszyła nieco sybcziej. Bez problemu pokonała przeszkode a kilka metrów za nią zatrzymała się aby spojrzec jak poradzi sobie z nia Sachem.

Sachem

Przyspieszył i wykonał wysoki skok. Jednak noga nie byłą na tyle sprawna. Źle stanął i przewrócił się, turlając po ziemi. Zaczął głośno się śmiać.
-No chyba jednak nie taka sprawna.
Wybełkotał przez śmiech.