Forum W W G Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Mroczny las
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W W G Strona Główna ->
Las
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Remus
Samotnik
Samotnik


Dołączył: 15 Wrz 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:38, 26 Lut 2011    Temat postu: Mroczny las

Jedno z niewielu takich miejsc, w których jeszcze nie było człowieka, w którym nie było jeszcze konia, miejsce na prawdę mroczne. Aż strach się bać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:48, 04 Mar 2011    Temat postu:

Przyszła.
Ale "przyszła" to tak banalne określenie, że może by to zastąpić chociażby - "energicznie wbiegła w owe, nieznane miejsce"? Ale w Sonei nie nie sprawiało, by wydawała się być energiczna. Przynajmniej nie dawała tego po sobie poznać.
W końcu to z pozoru szara myszka. Lecz tylko wystarczy, by złapała, a ...
Zmieniła się, to pewne.
I czekała na kogoś.
"Kogoś" to tak banalne określenie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diomedes
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:53, 04 Mar 2011    Temat postu:

Nic. Głucha cisza. Ciemność, gęsta mgła, ciemne konary i wystające z ziemi długie korzenie przerażająco wielkich drzew.
Ciemne, beznamiętne ślepia wpatrywały się w ciemność. W lesie słyszeć można było teraz tylko ciche stąpanie ogiera. Cisza była aż przerażająca, wiele koni z pewnością bałoby się tu przybyć. On jednak nie czuł strachu. Był na tyle wyniszczony, by zostać pozbawionym wszelakich uczuć. Strachu, bólu, miłości, tęsknoty... To te właśnie uczucia ogłupiły go do granic możliwości.
Długa, gęsta grzywa zwisała bezwładnie, wzrok wlepiony przed siebie, nogi posuwające się jedna za drugą, jedna za drugą. Melancholijnie i powolnie. Nie miał już nawet na nic nadziei. Jeśli określić do jednym słowem, Diomedes był pusty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:01, 04 Mar 2011    Temat postu:

Dostrzegła Go.
Najpierw powoli, potem całkowicie wyraźnie. Był tylko jeden problem.
Sonea nic nie pamiętała.
Nie pamiętała niczego, co wydarzyło się przed ostatnim wypadkiem. Omal nie umarła, ale straciła część pamięci.
Więc nadchodził jakiś ogier, tak? Nastawiła uszu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diomedes
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:14, 04 Mar 2011    Temat postu:

Jasna sylwetka zaczęła wyłaniać się zza drzew, kontrastując silnie z szarością mgły i czarnością nocy.
Ona? Resztki jakiejś tam nadziei zaczęły wyłaniać się z otchłani jego duszy.
- Głupku, Ona nie jest jedynym koniem maści śnieżnobiałej na tym świecie, opamiętaj się.- Nagle odezwał się rozum.
Jednak on uniósł łeb i wyostrzył wzrok. Wraz z jego krokami, sylwetka klaczy zaczęła się robić coraz bardziej wyraźna, aż w końcu dostrzegł ją w całości.
Na początku nie za bardzo w to uwierzył, myślał, że jest we śnie. Ostatnio wszystko zaczęło mu się plątać.
Ocknął się jednak. Stanął przed Soneą wpatrując się jej głęboko w oczy. Wyczekiwał jej reakcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 19 Lis 2009
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:33, 04 Mar 2011    Temat postu:

Nastawiła uszy, nasłuchując.
Wytężyła wzrok.
Wciągnęła zapach.
Pewnie samotnik. Ona również nie zamierzała już należeć do żadnego stada. Była wolna, skierowała się więc ku ogierowi, i odparła, jak bdyby nigdy nic : Witaj


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diomedes
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:33, 10 Mar 2011    Temat postu:

Uniósł brwi w lekkim zdziwieniu. Zwykle witała go nieco 'inaczej', można by tak powiedzieć.
-Tylko tyle powiesz? "Witaj"?-
Może już... Zapomniała o nim? Wszystko to, co między nimi było zniknęło? Możliwe... Zawsze widywali się tylko chwilkę, potem ona znów znikała. Zawsze przed wszystkimi musieli się ukrywać. Ich związek był "zakazany". Pewnie miała już tego dość. Ale należałyby się mu jakieś wyjaśnienia... Czyż nie?
Możliwość była również inna. Diomedes miał na punkcie Sonei totalnego świra... Może po prostu za bardzo wszystko wyolbrzymiał?
Jego wielkie, ciemne oczy wpatrywały się w jej ślepia, z nadzieją, miłością i żalem. Dziwna to była mieszanka. Czekał z niecierpliwością na jakiś ruch z jej strony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 0:55, 27 Maj 2011    Temat postu:

Stąpała powoli patrząc niewidzącym wzrokiem na ziemię. -Gdzie się u diabła podziali wszyscy?- Myślała. -Czy aż tak wiele koni odeszło z tej krainy? Co się tutaj właściwie stało...?- Och jakże bardzo chciałaby znać odpowiedzi na te pytania. -Po co tu wróciłam? Przecież jedyne co mnie tu spotkało to ból i cierpienie. Nie zaznałam miłości ni szczęścia, a los stale rzucał mi kłody pod nogi i obciążał wyrzutami sumienia za brak wiary w to, że zasługuję na miłość tak samo jak inni. Mimo wszystko... Devotio- znaczy poświęcenie, czyż nie...?- Wspomnienie rozdarło na nowo jej serce... Myślała że rana w nim jest martwa, jednak było całkiem inaczej. Była ona wciąż żywa i broczyła krwią jej łez jak dawniej...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalia
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:48, 11 Lip 2011    Temat postu:

Kara powolnym, dumnym krokiem przybyła tu. Przez cały czas rozglądała się po okolicy. Jej bok rytmicznie obijał boki, aby odgonić muchy. Nie bała się. Zaczęła iść nieco szybciej, jej krok stał się bardziej sprężysty, gdy tylko usłyszała głosy. Po jakimś czasie kara zauważyła dwa konie. Klacz i także ogiera. Skinęła lekko głową lecz nie wiedziała, czyż ten gest zauważyli. Czy w ogóle ją zauważyli, pod osłoną płaszczu nocy. Przyglądała się dwójce.

/przepraszam że tak krótko, lecz totalny brak weny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 23:27, 11 Lip 2011    Temat postu:

Szła nie patrząc przed siebie ze spuszczonym łbem, zatopiona w myślach i zalana łzami. W pewnym momencie uderzyła w coś...a raczej kogoś głową. Była to postawna kara klacz. Wpatrywała się w jakieś dwa inne konie.- Och...przepraszam...- Wydukała starając się jednocześnie ukryć łzy. - Już nie przeszkadzam... niezdara ze mnie...- Powiedziała i minęła klacz. Nigdy nie należała do zbyt nieśmiałych, jednak teraz to spotkanie było tak niespodziewane, że Al-Hattal najprawdopodobniej zapomniała kim jest przez to swoje zamyślenie. Może i miała ochotę porozmawiać, ale nie chciała się narzucać. Może ta klacz kogoś śledziła, a ona rozmawiając z nią mogła ją zdemaskować...? :)


//oni Cię pewnie nie zauważyli, ale ja tak, więc jak chcesz popisać to proszę :)//


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalia
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 21:59, 12 Lip 2011    Temat postu:

Zdziwiła się nieco, gdy została potrącona. Uśmiechnęła się do klaczy ciepło. Cóż, była pierwszym koniem, jakiego tu poznała. - Nie szkodzi, drobiazg. Rzekła z dalszym na pysku uśmiechem. - Wcale nie niezdara, po prostu nie patrzyłaś. Jej głos był spokojny, ciepły. Zaczęła iść obok klaczy, której imienia oczywiście nie znała. Przez cały czas uśmiechała się. W końcu postanowiła zacząć rozmowę. - Jestem Dalia, a Ty? Spytała przyjacielsko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Wto 23:51, 12 Lip 2011    Temat postu:

Jej oczy jeszcze nie wyschły od łez, więc wolała nie podnosić wzroku na klacz. Szła więc ze spuszczonym łbem i mimo, że mogło to wyglądać niegrzecznie, ton, którym wypowiadała słowa był przyjazny i miły. - E..miło mi, a ja Al-Hattal. Nie że nie patrzyłam, po prostu ostatnio mimo otwartych oczu niewiele widzę...- Rzekła nieco zamyślona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalia
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 0:33, 14 Lip 2011    Temat postu:

Pod kopytem karej nagle pękła gałązka. Klacz nieco przestraszyła się, lecz nic nie zrobiła. Nie wiedziała, co stało sie klaczy, ale wyglądała na naprawdę sympatyczną. - Wiesz, nie chcę się narzucać, jeśli nie chcesz abym z Tobą szła, mogę się 'odczepić'. Powiedziała po chwili ciszy. Po tych słowach zaśmiała się pod nosem nerwowo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Al-Hattal
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 792
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 23:01, 14 Lip 2011    Temat postu:

Obecność Dalii wpływała na jej duszę jak balsam. Nawet się nie spostrzegła jak jej łzy obeschły. -Czy aż tak bardzo brakowało mi kontaktu z innymi?- Pomyślała czując znaczną ulgę w jej wewnętrznym cierpieniu. Po chwili dopiero dotarło do niej co jej towarzyszka powiedziała. - Nie, nie! - Powiedziała, a raczej krzyknęła zdecydowanie zbyt głośno. Nie chciała zostać znów sama, by znów nawiedził ją koszmar minionych chwil. Po chwili zreflektowała się, że jej zachowanie jest dziwne i powiedziała - To znaczy...nie narzucasz się. Zostań jeśli tylko masz ochotę.- Nie wiedziała, czy kara należy do rozmownych koni czy tez nie. Nie wiedziała o niej zupełnie nic. Nie przeszkadzało jej to. - Oczywiście jeśli nie chcesz rozmawiać, to nie musimy tego robić tylko..po prostu bądź przy mnie.- Powiedziała. Znów było to nieco dziwne więc postanowiła spróbować wyjaśnić swoje intencje, by nie zostać źle zrozumianą. - Wiem, że to może brzmieć dla Ciebie dziwnie, ale wyglądasz na dobrą klacz, taką, która lubi pomagać innym, a Twoja obecność bardzo mi pomaga, więc...- Wiedziała, że z każdym słowem robi z siebie coraz większą wariatkę, ale nie umiała wyjaśnić karej tego co się z nią działo, więc postanowiła, że zamilknie i poczeka na jej reakcję. - Kurcze...pewnie się mnie wystraszy i ucieknie... A niech to...- Myślała.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Al-Hattal dnia Czw 23:13, 14 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dalia
Niezakwalifikowany do żadnej z grup
Niezakwalifikowany do żadnej z grup


Dołączył: 12 Mar 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:14, 15 Lip 2011    Temat postu:

Zdziwiła się nieco, gdy klacz zaczęła wręcz krzyczeć. Jej uszy na dosłownie sekundę przytuliły się do potylicy. Lecz po chwili postawiła uszy znów na sztorc. Nie wycofała się. Może po prostu wiedziała, że wręcz uspokaja Al-Hattal? Po chwili wydało się, że tak. Dalia na myśl 'telepatii' uśmiechnęła się nieco. - Nie ma sprawy. Jak chcesz możemy rozmawiać, możemy też nie. Rzekła spokojnym głosem. Czuła, że klacz ma małą depresję. Poczuła do Al-Hattal wręcz pewną dziwną sympatię. Może po prostu Dalia czuła w niej wręcz bratnią duszę? Ale dlaczego? Może dlatego, że Al. była podobna do Dalii? Klacz nie wiedziała, czemu.

/matko, okropny brak weny mnie męczy więc wybacz, iż takie krótkie posty./


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum W W G Strona Główna ->
Las
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Emule.
Regulamin