Kamienista plaża

Tamnar

Szedł brzegiem morza tak, że woda obmywała mu tylko pęciny. Całkiem niedaleko zauważył klacz, była bardzo ładna. Podszedł do niej i przywitał się -Witaj, jestem Winter- przedstawił się na koniec.

Szeherezada

Spojrzała na niego i radosne iskierki zagorzały w jej oczach. Uwielbiała gdy miała towarzystwo. Wesołym krokiem rozchlapując wodę obeszła go oglądając uważnie w końcu stanęła obok i powiedziała
- Moje imię to Szecherezada.Ale możesz mówić mi jak chcesz.

Tamnar

Uśmiechnął się radośnie On też nie lubił samotności, przebywanie w towarzystwie zawsze poprawia humor. -Jesteś tu nowa prawda?- zapytał wcześniej jej tu nie widział dlatego też tak pomyślał.

Szeherezada

Zaśmiała się nie wiedząc sama z czego. Powiedziała
- Skąd wysnułeś taki wniosek? - ale to były tylko żarty. Powiedziała - Tak jestem nowa. A ty?

Tamnar

-Jestem tu już ładne parę miesięcy.- odparł wypuszczając ze świstem powietrze z chrap i zaśmiał się cicho do siebie. Podszedł bliżej do Szecherezady i spojrzał na niebo.

Szeherezada

Pokiwała łbem z niezbywalny uśmiechem i spytała
- No i jak ci się tu żyje?

Tamnar

-Dobrze.- Odpowiedział krótko -A tobie? Podoba Ci się tu?- spytał jej po krótkiej chwilce. Grzebnął kopytem w mokrym piasku i zastrzygł jednym uchem.

Szeherezada

Zastanowiła się chwilę. Spojrzała na morz i weszła głębiej do wody. Fale obijały się o jej nogi. Powiedziała z uśmiechem
- Jak na razie tak, ale nie jestem tu zbyt długo,. Za wcześnie na ocenę

Tamnar

Również wszedł do wody, ale głębiej była zimna jego ciało co jakiś czas przeszywały małe dreszcze. Obejrzał się na klacz i dał jej znak głową by dołączyła do niego. Odpłynął kawałek od brzegu i zanurzył się w zimnej, morskiej wodzie.

Szeherezada

Popłynęła za nim. Woda była zimna, ale dla niej przyjemna.Spróbowała zanurkować i wypłynęła wprost przed nosem ogiera.
- Cudowna woda! - powiedziała tylko.Mokra grzywka okleiła jej szyję z obu stron i opadła na pysk.[/b]

Tamnar

Cofnął się gdy coś przed nim wypłynęło, uspokoił się gdy obaczył Szecherezadę -Wystraszyłaś mnie!- Powiedział jakby z wyrzutem, ale na żarty. Dawno już nikim się tak dobrze nie bawił.

Szeherezada

- I dobrze! Tak miał być! - powiedziała i zaśmiała się ale wszystko to było bardzo zabawne bo przez grzywę praktycznie nic nie widziała, śmiała się więc też sama z siebie Ne podejrzewała że od razu po przybyciu do tej krainy będzie się tak dobrze bawić.

Tamnar

Parsknął śmiechem, popłynął do klaczy i odgarnął jej grzywę z oczu. Morze robiło się coraz bardziej niespokojne więc uznał, że czas wracać na brzeg. Już chwilę później płynął w jego kierunku, spoglądając czasem na Szezadę (taki mój skrót xD) czy płynie za nim.

Szeherezada

Uśmiechnęła się i popłynęła za nim. Szum morza był coraz głośniejszy. Czyżby zbliżał się jakiś sztorm? - pomyślała z radością gdyż nawet to nie było jej straszne. W pewnej chwili spora fala zakryła ją tak że zniknęła znad powierzchni wody.

Tamnar

Rozejrzał się za nią lecz nie zauważył jej, rozejrzał się nerwowo po raz kolejny i szukał jej wzrokiem -Secherezada?!- Wołał zaniepokojony.