Wydmy

Smuggler

Słysząc szmer oddalających się kroków, spojrzał nieco zbity z tropu na klacz.
- Coś się stało?

April Moon

Zerknęła na ogiera. Widać nie był wyczulony. Podeszła o te dwa kroki do przodu. - Nie, nic. - odparła, by nie zwracać uwagi dziwnym zachowaniem. Parsknęła cicho.

Smuggler

Był zamyślony, tylko tyle.
Nie odczuwał teraz tych przyziemnych spraw, był w wyższych sferach.
Jednak nie wiedział konkretnie, o czym tak myślał. Tak po prostu.
Potrzepał łbem, chcąc odgonić ten męt.

April Moon

Zerknęła na Smugglera. - Ja się ulatniam, żegnaj.- parsknęła do niego i powoli zeszła. Zniknęła za horyzontem.

Smuggler

Kiwnął za nią łbem i także się oddalił, w przeciwnym kierunku.

Heavy

przybiegł żywym kłusem i biegał sobie po piasku co jakiś czas spoglądając na morze

Canada

Tuż za ogierem, zgrabnym krokiem przytruchtała kara klacz. Po chwili zwolniła idąc nieco niepewnie po wydmach. Rozejrzała się wokół siebie kiedy to dostrzegła ogiera niedaleko jej.

Heavy

zatrzymał się a piach naokoło jego nóg uniósł się stał tak przez moment bez ruchu, kątem oka dostrzegł ciemnego konia.

Canada

Zatrzymała się również obserwując uważnie ogiera, stojąc w bezruchu i w milczniu. Jej czarn asylwetka na tle jasnych wydm była idealnie widoczna. Zastrzygła uchem.

Heavy

Uniósł łeb przyglądając się klaczy, byli w dużej odległości od siebie, ogier był ciekaw

Canada

Wyczuwając jego spojrzenie stała jeszcez przez chwilę również go obserwując. Po chwili zastanowienia, że takie stanie nic nie da, postanowiła zaryzykować i ruszyła powolnym krokiem z wrodzoną elegancją.

Heavy

Patrzył na klacz i parsknął przyjaźnie, obserwował każdy ruch klaczy, kiedy była blisko odezwał się - witaj, jestem Heavy..

Canada

Zatrzymała się dopiero stojąc jakiś metr od niego. - Canada mnie zwą - przedstawiła się lekkim skinięciem łba. Jednak ten ogier nie zainteresował ją zbyt... Moze to i dobrze?

Heavy

Wydawał się być trochę zagubiony, opuścił łeb i przejechał chrapami po piachu

Canada

Obserwowała każdy jego ruch z nieco większym zainteresowaniem. Coś trzeba wymyślić...- Należysz do jakiegoś stsda? - spytała znów obojętnym tonem nie zdajac sobie z tego sprawy.