Wydmy

Nirmette

- Też tak uważam, aczkolwiek milczenie potrafi byc relaksujące i miłe, chociaż nie często. - Mruknęła. Zamoczyła chrapy w wodzie, po czym weszła nieco głębiej. Machnęła ogonem, uderzając nim o taflę wody. - Woda jest cu-do-wna. - Zarżała cicho. - Boom, cyk, cyk, jeb!

Heavy

Stał w wodzie czekając na klacz gdy juz sie zbliżyła chlapnął ją chrapami

Nirmette

- Eii! - Zaśmiała się. Zarzuciła mokrą grzywą ochlapując delikatnie ogiera, lecz po chwili ochlapała go jeszcze szybkim ruchem łba. - A masz! - Wydarła się. Jak narazie zastopowała z gadaniem. Uznała, że wyszła na straszna gadułę. - Jak tu jest? W tej krainie? - Spojrzała na niego uważnie.

Heavy

- szczerze? nudno - uśmiechnął się szeroko - dlatego niebawem znowu stąd zniknę

Nirmette

- Nudno? To źle... Nieznoszę nudy. Zniosę wszystko, ale nie nudę. - Mruknęła z niezadowoleniem. - Nuda jest najbardziej męczącą rzeczą na świecie. Nic mnie tak nie męczy i denerwuje, jak nuda. - Podpłynęła bliżej ogiera, po czym ochlapała go lekko wodą.

Heavy

- no mnie też bardzo męczy - uśmiechnął się ciepło i nagle sie zamyślił

Nirmette

- Tak? To wiesz jak się czuję. Jak z tąd odejdziesz to z kim będę się taplać w wodzie? - Zrobiła tak jakby smutną "minę', patrząc na ogiera. Widząc, że się zamyślił, szturchnęła go lekko łbem. - Nad czym tak myślisz?

Heavy

- Ne...Nemanem... - powiedział cicho dalej zawieszony z wzrokiem wbitym w gwiazdy

Nirmette

- Nemanem? - Zrobiła dziwną minę i skubnęła jego gzrywę. - Nie rozumiem Cię. O co chodzi? - Mruknęła najwyraźniej poddenerwowana. Patrzała uważnie na ogiera, licząc na odpowiedź.

Heavy

- to mój brat - nagle sie ocknął i spojrzał na klacz - yy zamyśliłem sie chyba... przepraszam - dodał z uśmiechem

Nirmette

- Brat? - Nic nie rozumiała. Jak zwykle nic do niej nie docierało, a to ją denerwowało. - Co z nim ? - Zapytała i znów przyjacielsko skubnęła jego grzywę. Nie wiedziała co ma robić. Cóż...Niezbyt rozumiała o co w ogóle ogierowi chodziło...

Heavy

- nic nic po prostu troche sie zawiesiłem, nic konkretnego, spojrzalem gwiazdy i przypomniało mi sie jak on je kochał i sie zamyśliłem... wspaniały koń z niego, świetny przyjaciel i wszyscy go lubili - uśmiechnął się dumny z brata

Nirmette

- Lubili, lubił to znaczy, że? - Zapytała, lecz odpowiedź kłebiła się w jej głowie. Westchnęła cicho.Spojrzała na gwiazdy. - Nie dziwię się mu. Gwiazdy są piękne. - Po chwili znów zwróciła wzrok na ogiera i chwyciła jego grzywę w zęby.

Heavy

- on żyje, widziałem się z nim niedawno - uśmiechnął się - co Ty mi robisz z tą grzywą? - spytał i skubnął ja w szyje

Nirmette

- Bo tak dziwnie to ująłęś, że źle zrozumiałam. Wybacz moja niekumata łepetyna. - Mruknęła, nadal trzymając jego grzywę. - Podoba mi sie i trzymam. - Odpowiedziała lecz lekko niewyraźnie.