Zachód Słońca

Monalisa · Gość

-A chcesz? Dobrze - :)
Uśmiechnęła się do Star - [i]Może pobiegamy sobie tak po plaży, odzie-/i] ?

Star

Dobrze- odpowiedziała po czym zawołała
-Złapiesz mnie?!
I zaczęła biegnąć ile sił w kopytach

Monalisa · Gość

Zobaczyła że Star pobiegła i szybko ruszyła za nią. Biegła ile sił w nogach aż ją dogoniła i się spytała - Ty to masz przyśpieszenie - Odpowiedziała i wbiegła w wodę :)

Star

-Hehe-zaśmiała się i powiedziała:
-Miło było, ale muszę już iść, papa

Monalisa · Gość

Papa :D Do zobaczenia

April Moon

Wgalopowała. Złowrogi huk jej kopyt niósł się po okolicy. Spojrzała z kpiną na klacze i zatrzymała się. Zarzuciła na jedną z nich [Star] łańcuchy.

Tvetto

Przechadzał się po plaży ze złowrogim uśmieszkiem. - Salve - rzekł sucho do Agray. A gdzie to się podział jej kochanek? Uniósł brew ironicznie. - Pomóc? - spytał podchodząc bezszelestnie [no cóż, jak inaczej po piasku xD]

Kathie

Wkroczyła na plaże cicho, nieśmiało. W końcu jest tutaj nowa. Rozejrzała się i zaczęła stępować w stronę morza.

Caprimond

Idąc przez plażę zauważył Tvetto i Agray. Uśmiechnął się lekko.

Tvetto

Kiwnął do Caprimond'a. Zaśmiał się szyderczo spoglądając na klacz.

Rukia

Szara klacz - bo ciężko było nazwać ją białą - przyszła, zatapiając się kopytami po same pęciny w piachu. Jej ogon kołysał się na boki, tnąc wiatr z cichym świstem. Rukia na drżących nogach przystanęła w końcu i zwiesiła nieco pysk, wciągając zapach soli mieszanej z świeżym podmuchem chłodnego wiatru. Właście takiego cichego miejsca było jej potrzeba. Kątem oka jednak dostrzegła czarną postać, jak się nie myliła ogiera, od którego aż kipiało ironią i złośliwością. Ruu, bo tak niegdyś nazywali ją przyjaciele nie specjalnie się tym przejęła i z ciekawością zaczęła ogarniać wzrokiem otoczenie.

Tvetto

Popatrzył drwiąco na klacz. Uśmiechnął się złośliwie i uniósł brew ironicznie. Co takiego 'Kopciuszka' sprowadza do krainy? Zmrużył oczy i zarzucił łańcuchy na Star

Rukia

Odwzajemniła się równie bezwstydnym uśmiechem, mrużąc nieco przemęczone powieki. Zarzuciła ostrożnie grzywą, a żeby nie rozpaprać od nowa rany i przystanęła z nogi na nogę. Co jak co, ogier zachowywał się jak nieokrzesany młodzieniec, więc Rukia starała się go za wszelką cenę ignorować chociaż przyznać trzeba było, że było to nie lada trudne tym bardziej, że jeszcze przed momentem zarzucił na jakąś klacz łańcuchy.

Tvetto

Zaciągnął łańcuchy patrząc ukradkiem na Rukię. Cóż, jeszcze nie wybadał do jakiego stada należy. Pchnął nieczule Star i popatrzył wyczekująco na Agrayanelle

Rukia

Spoglądała tym razem z wyraźnym zainteresowaniem na całą tą sytuacje. Obserwowała napinający się łańcuch, co raz przenosząc wzrok na czarnego ogiera. Po chwili zwątpienia cofnęła się marne kilka kroków i całkowicie ignorując zaistniałe wydarzenie osunęła się na piach, układając między przednimi nogami smukły pysk.