Zachód Słońca

Spartan

Pomyślał chwilę. Nie znał jej tak długo, aby dać jej rozsądną opinię na jej temat. Ale jednak coś o niej już wiedział. - Pomyślmy... - Zaczął i za razem zachichotał... - Jesteś na pewno miłą klaczką... i myślę, że dobrze wiesz czego chcesz. - Powiedział. - A może Ty powiesz mi co o mnie myślisz? - Zaproponował.

Sunlight Twinkle

Weszłam wolnym i wyciągniętym stępem. Machnęłam łbem na boki poruszając także grzywą.
Parsknęłam przeciągle marszcząc chrapy i kuląc jedno ucho. Machnęłam ogonem na boki i stanęłam przed linią wody na wilgotnym piachu.

Po jakimś czasie uznała, że to miejsce jest za zimne jak dla mnie. Machnęłam łbem i poprzez tylne kopyta obróciłam się w stronę z której przybyłam. Machnęłam ogonem i wygalopowałam zebranym galopem.

Nil'chi

-Ja myślę, że jesteś wspaniałym i miłym ogierem.- Powiedziała. Teraz zrobiło się już dużo zimniej, a na jej łeb spadały białe, delikatne płatki śniegu. Po jej ciele przeszedł mały dreszcz, więc przyspieszyła trochę, by było jej cieplej.

Spartan

Spojrzał na klacz. Po chwili wgapiania się w nią zorientował się, że najwyraźniej jest jej zimno, bo drżała. - Może idźmy w jakieś cieplejsze miejsce? Tu chyba przychodzi powoli sroga zima. - Sam Spartan nie przepadał zbytnio za zimnymi klimatami. Był zmarzluchem. Wolał ciepełko ;]

Grey Shadow

Cień wysokiego smukłego konia wędrował po zimnym, zmarzniętym piasku. Była to Grey, choć po cieniu nie dało się określić ani płci, ani umaszczenia po którym to zwykle rozpoznawano większość koni.Taka już była uroda cienia, zawsze był szary, choć dla wszystkich wyrażał coś innego.
Grey szła sprężystym krokiem i choć nad morzem wiał porywisty wiatr, który czochrał klaczy grzywę oraz ogon, taki marsz zawsze sprawiał klaczy przyjemność. Nie sądziła, że może tu kogoś spotkać, więc nie nastawiała się na pogawędki. Być może jej domysły okażą się mylne.

Tanya

Tanya równym stępem szła wzdłuż brzegu, ucięła sobie mały spacer, wiatr czochrał jej grzywę i zarzucał jej ją na oczy przysłaniając widok. Jednak taka pogoda podobała się klaczy, lubiła wiatr, czasem czuła się dzięki niemu lekka. Szła równym krokiem, co jakiś czas zerkając na morze lub horyzont, musiały tu być piękne zachody...

Grey Shadow

Po kilkunastu minutach marszu, z oddali na swej drodze zauważyła białą postać. Nie była ona jednak do końca biała, klacz - jak się domyśliła Grey, miała dość rzadkie tarantowate umaszczenie. Klacz dawno nikogo nie poznała, przecież dawno nie była w tych okolicach więc postanowiła zamienić chociaż kilka słów z nadchodzącą klaczą. Gdy była wystarczająco blisko podeszła do niej z lekkim uśmiechem. -Witaj.- - uśmiechnęła się przyjacielsko w jej kierunku. -Grey Shadow.- odparła po chwili przedstawiając się.

Tanya

- Witaj - Również przywitała się przyjaźnie - Tanya - przedstawiła się i zatrzymała w miejscu, jaki by był sens spotkania gdyby teraz obie szły w obranych sobie kierunkach? Minęły by się, a Tanya chętnie poznawała nowe konie, była tu krótko i czuła się trochę samotna.

Nil'chi

~Tak chodźmy.~ Powiedziała i ruszyła szybkim kłusem w stronę pastwisk. Obróciła łeb i spojrzała na karego ~Idziesz?~ Spytała uśmiechając się ciepło do niego.

Grey Shadow

Uśmiechnęła się przyjaźnie. Nie spodziewała, że spotka tu kogoś o tej porze roku. Lubiła to miejsce i nie zależnie od pory roku często tu przychodziła. Ta plaża towarzyszyła jej od zawsze wielu przemyśleniach, a i tu zawarła wiele ciekawych znajomości, które niestety z czasem przeminęły.
Przestąpiła z nogi na nogę wzrokiem mierząc nowo poznaną klacz.
-Co Cię tu sprowadza ?- spytała przyjacielskim tonem lekko strzygąc uszami.

Tanya

Przyjrzała jej się, pytanie brzmiało trochę tak jakby klacz chciała ją wygonić, ale ten ton, rzecz jasna tylko w wyobrażeniach Tanyi tak było, szybko jednak doszła do wniosku że źle to zinterpretowała, nie mogło być tak jak sobie wymyśliła. Uśmiechnęła się przyjaźnie - Przyszłam na spacer. - Odparła, to pytanie wciąż brzęczało jej w głowie. - Lubie przejść się wieczorem po plaży, ten wiatr, szum fal... - Dodała po chwili milczenia, spojrzała na morze, było wzburzone.

Grey Shadow

Z lekkim uśmiechem na pysku przyglądała się klaczy. Tak, z nią było dokładnie to samo. W tym miejscu spędzała większość swego wolnego czasu, szum fal działał kojąco na jej duszę i na swój sposób uspokajająco. Morze, rzeczywiście było dziś wzburzone. Fale były nieco wyższe niż kiedykolwiek wcześniej. Dla Grey był to tylko kolejne zjawisko natury na które przyjemnie było patrzeć. Po kilku chwilach wzrokiem ponownie powróciła do tarantowatej klaczy. - Długo już przebywasz w tej krainie ? - spytała ot tak, z ciekawości.

Tanya

- Dosłownie kilka dni - Odparła na pytanie klaczy, sama już straciła rachubę. W każdym bądź razie była tu od niedawna, podobało jej się tu i nic nie wskazywało na to by miała zmienić miejsce pobytu. - Fajnie tu, mam nadzieję że z czasem uda mi się zżyć z innymi mieszkańcami doliny. - Powiedziała posyłając klaczy lekki uśmiech, jeśli by jej się nie udało, musiałaby odejść, opuścić dolinę, nie zniosłaby samotności.

Grey Shadow

Grey kiwnęła tylko łbem porozumiewawczo. Ona spędziła tu całe swe życie, nie licząc może kilku dłuższych wędrówek, ale i tak zawsze wracała do miejsca w którym prawdopodobnie się urodziła - do tej krainy. Powracając do słów klaczy, to Grey miała kilku przyjaciół, którzy jednak w większości odeszli. Teraz, w krainie nic tak naprawdę jej nie trzyma, jednak mimo wszystko tu pozostaje.

Tanya

Klacz nie lubiła ciszy, takiej jaka zapadła teraz, cicho mogło być gdy była sama, ale nie kiedy była z kimś. Musiała coś wymyślić, odezwać się, zastanowiła się przez chwilę co ją interesuje. - Tutejsze konie, nie znam ich zbyt wielu, jakie są? - Spytała w końcu znajdując odpowiedni temat.