Zachód Słońca

Grey Shadow

Słysząc pytanie klaczy lekko się uśmiechnęła. Właśnie. Jakie są tutejsze konie? Klacz dopiero teraz zaczęła się nad tym zastanawiać. - Jakie są? Powiem, że... każdy koń którego tu poznałam był całkiem inny.- Tak jest, różnorodność koni w krainie była bardzo duża. - Myślę, że znajdziesz tu każdy typ charakteru. Bywając konie wesołe, optymistycznie patrzące na świat i zawsze służące pomocą, ale są też oschłe i nie miłe w stosunku do innych. - na pysku klaczy pojawił się nic nie znaczący uśmiech. - A ty, poznałaś już kogoś interesującego ? - spytała uśmiechając się w kierunku klaczy.

Tanya

Wysłuchała wykładu klaczy, a więc tak tu było, prawdę mówiąc z tego co sama zaobserwowała zgadzało się. - Ciężko mi to powiedzieć. Jeden ogier wydawał mi się interesujący, ale krótko z nim rozmawiałam, zmuszał do myślenia. - Odpowiedziała klaczy, tak miała ochotę spotkać się z nim jeszcze raz.

Grey Shadow

Klacz zastanowiła się przez chwilę, o kim mogła mówić klacz. - Mogę poznać jego imię ? - spytała niepewnie. Oczywiście nie chciała być nachalna, jeżeli klacz nie chciała, mogła przecież odmówić odpowiedzi. Ciekawiło ją o którym z tutejszych ogierów mówiła klacz, być może ona także go znała.

Tanya

- Może nie był on dobry, ale zaciekawił mnie swoją osobą, jak mnie pamięć nie myli był to... Forsaken. - Powiedziała, liczyła się z możliwą krytyką ze strony klaczy. - Mówię tylko że dobrze mi się z nim rozmawiało. - Dodała w roli wyjaśnienia, nie chciała żeby klacz zaraz coś sobie pomyślała.

Grey Shadow

- Rozumiem -powiedziała spokojnym tonem. W głosie klaczy odczuła strach przed ewentualną krytyką z jej strony. Cóż, jednak to imię nic jej nie mówiło, zapewne nie miała wcześniej styczności w owym osobnikiem. Nic dziwnego. W zasadzie to Grey nie znała większości obecnych tu koni, można było ująć, że była 'starej daty' . Westchnęła i machnęła lekko ogonem obijając nim o swe boki.

Tanya

Uśmiechnęła się lekko, zdała sobie sprawę z tego że klacz może go nie znać, w końcu musiało tu być bardzo dużo koni, a znać każdego osobiście to nie lada wyczyn. Nie wiedziała co powiedzieć, więc milczała. To była jej słabość, tak przynajmniej to oceniała.

Grey Shadow

Klacz westchnęła cicho przestępując z nogi na nogę. Nie wiedziała jaki temat ma zacząć, więc milczała w głowie poszukując czegoś odpowiedniego. Nic jednak nie przychodziło jej na myśl, spytała więc od niechcenia. -Z jakiej krainy pochodzisz ?- choć nie ukrywała, że ciekaw była z czym klacz wiąże dzieciństwo.

Tanya

- Nie pamiętam. - Odparła, nie chciała rozgrzebywać swojego pochodzenia, teraz to było dla niej bez różnicy. - Prawdopodobnie moja matka podróżowała. - Dodała nie przywiązując do wypowiedzi większej wagi.

Edit. 8.01.2010
- Muszę już iść. - Powiedziała wyrywając przed siebie z pełną prędkością, po chwili zniknęła w oddali.

Seiguento

Szukał miejsca gdzie mógłby pobyć sam ze sobą. Traf chciał, że akurat spacerował blisko morza, więc by zbytnio się nie przemęczać, po prostu tam skierował kroki.
Jego siwa sierść połyskiwała srebrzyście, gdy stanął przy brzegu. Ostatnie promienie słońca tak go właśnie oświetlały. Uniósł wysoko łeb, a jego długa grzywa podskoczyła groźnie. Przymrużył oczy. Ze spokojem wpatrywał się w zachód.
Nadął nozdrza. Coś mu to przypominało, ale skutecznie odpychał od siebie wspomnienia.

Nightmare

Klacz galopowała brzegiem, nieraz, a nawet często fale obmywały jej kopyta. Zarzuciła łbem, gdy nagle, kawał przed sobą zauważyła równie białą postać jak ona sama. Nie lubiła zaczynać rozmów, lecz teraz jednak wypadało. Podeszła do ogiera.
- Witaj. - rzekła, zmrużyła lekko oczy i uniosła wyżej, dumnie swój łeb. - Nightmare - rzuciła jeszcze krótko.

Seiguento

Przechylił łeb w prawą stronę, a co za tym idzie spojrzał na potężną klacz. Jakże ona była do niego podobna, mocna budowa, maść, zapewne ta sama rasa, Lipicjańska bądź inna bliska tej. Tylko... jej oczy miały więcej wyrazu. Niechęć, duma, pogarda, tajemnica, najprawdopodobniej osobistość ze złego stada. A on? Nic nie można było się dowiedzieć z ruchów jego ciała, i tym się chlubił.
Otworzył na moment szerzej, wcześniej przymrużone oczy, by wzrokiem zmierzyć ją od kopyt, po pysk.
- Witam. - odparł beznamiętnie. Nie pytała o jego imię, więc nie wypowiedział go.

Nightmare · Wysłany: Pon 22:37, 01 Mar 2010 Temat postu:

- Co się tak lampisz? - spytała, zapominając tego sztywnego słownictwa. Nie lubiła go. To ją różniło od innych sztywniaków z KK. No ale co mogła powiedzieć? " Czy szelmowny(czy cośxd) jaśnie pan mógłby zdjąć ze mnie ten przeszywający wzrok i wbić go w ziemię? " Czy coś? (XD) Nie... Oj nie... nikt nie mógł od niej wymusić takiej mowy. Nawet czasem, w złe dni odchodziła od swej gwary w bardziej tajemniczą, poważną i sztywną gadkę, ale to rzadkość. Rarytas.

Seiguento · Wysłany: Sob 20:08, 06 Mar 2010 Temat postu:

- A co, przeszkadza ci? - zapytał. Uniósł delikatnie kącik pyska w przekornym, wręcz diabelskim uśmiechu. Grzywką wciąż przykrywała mu oczy, jednakże dostrzegł w reakcji klaczy niechęć. Chyba nie podobał się jej jego wzrok. Miała coś do ukrycia? Nonsens.
Szastnął ogonem, przecinając nim chłodne powietrze. Nadął chrapy, by nie wdychać nadmiaru jodu. Podobno było to zdrowe, ale on nie wierzył w lecznicze cuda.

Nightmare · Wysłany: Nie 19:41, 07 Mar 2010 Temat postu:

- Może tak... - zniżyła lekko łeb do poziomu karku, jak wilk, który ma zaraz skoczyć na ofiarę. Uśmiechnęła się drętwo. - A może nie... - dodała ponuro, unosząc dumo swój pysk w górę.

Morre Magic · Wysłany: Śro 21:22, 10 Mar 2010 Temat postu:

Przygalopowała z nowym kolegą i usmiechnęła się do niego. Mhm. Trafili. Zachód słońca właśnie się rozpoczynał. A więc co zamierzasz teraz zrobić? zapytała. Po chwili jednak zorientowała się że to było głupie pytanie. Zapewne oglądac zachód słońca.. xD