Zachód Słońca

Liria

Uśmiechnęła się czule. Równiez czuła, że Ali staje się jej przyjacielem. Na prawde miło im się rozmawiało. Przytuliła go lekko i uśmiechała się subtelnie. Spojrzała w rozgwierzdżone niebo póżniej na morze. Wszystko było piekne.

Alastair

- Podoba ci się tu co? Powiedział i skubnął ją w grzywkę. Rzecz jasna delikatnie i z czułością. Powoli zaczynał odczuwać że to może być coś więcej niż przyjaźń i miał nadzieję że nie tylko z jego strony.

Liria

-Tak, jest pięknie.
Powiedziała subtelnym głosem i pociągnęła go w grzywkę. Rozejrzała się po okolicy, jednak po chwili jej wzrok wylądował na Alim. Jej wargi uniosły się lekko w delikatny subtelny uśmiechech.

Alastair

-To co byś chciała robić? Zapytał z wyrazem ''Co dalej?'' Obrócił łeb w stronę ziemi. Chyba był nieco zakłopotany. Ale starał się nie dawać tego po sobie.

Liria

-Hmm... Nie mam żadnych konkretnych propozycji, a Ty?
Powiedziała. W sumie obojetne jej było co będą robić. Nie miała żadnych pomysłów, propozycji... Spojrzała w morze, potem w niebo.

Alastair

- Ja też specjalnie nie. Powiedział znów zakłopotanym głosem. Zarzucił łbem i poprawił grzywkę by wyglądać bardziej wiarygodnie.

Liria

-To może po prostu przejdziemy sie wzdłuz plaży?
Zaproponowała. Było to pierwsze, co przyszło jej do głowy, i jej zdaniem pomysł był to całkiem fajny. Patrzała na niego z uśmiechem wyczekując odpowiedzi.

Alastair

- Chętnie Odpowiedział i uśmiechnął się czarująco. Powoli odwrócił się i poszedł kilka kroków ku wodzie. Musnął Lirię ogonem i obejrzał się za nią.

Liria

Podbiegła do niego kłusem i uśmiechneła się. Szła stępem, a woda morska zalewała delikatnie jej peciny. Spojrzała w jasno niebieskie niebo spowite gęstymi białymi jak śnieg chmurami uśmiechneła sie słodko i spojrzała w ciemne oczy ogiera.

Alastair

Przez jakiś czas patrzył w dół, na wodę. Kiedy odwrócił się do klaczy zobaczył te jej oczy. Były czarujące. Błyszczały się prześlicznie. Nieco się zakłopotał co racze mu się nie zdarzało. Nie odzywał się tylko też patrzył jej w oczy. Nie wiedział co powiedzieć.

Liria

Uśmiechneła się do niego. Również nie wiedziała co powiedzieć... A może wcale nie chciała nic mówić..? Bardziej to drugie. Szła z gracją ogok niego wciąż patrząc mu w oczy, jakby cos chciała z nich odczytać.

Alastair

Powoli miał dosyć tej ciszy. Komplementów tez nie będzie znów jej sypać bo jeszcze ona uzna że jet nachalny. No kompletny brak pomysłów. O jej byłych tez raczej nie zapyta bo to bez sensu. A może to nawet dobrze że o to nie spyta. O takie rzeczy raczej pytają kobiety. Cóż cierpliwie czeka na coś ze strony Lirii.

Liria

Nagle zawiał bardzo gwałtowny i zimny wiatr. Był nieprzyjemny.
-Brrr..
Wymruczała i położyła uszy po sobie. Schyliła się i schowała się za Alim. Musiała wreszcie coś powiedzieć, no nie?
-Jakie klacze Cię interesują?
Zadała więc z uśmiechem pytanie, które pierwsze przyszło jej do głowy.

Alastair

Spojrzał w dół na nią zdziwiony. - Każdy ma swoją odmienną osobowość i każdy zasługuje na kogoś innego. Powiedział, a jego słowa zdawały się być mądre. Raczej ciężko mu było odpowiedzieć na to pytanie. Właściwie to odpowiedział, nawet ta odpowiedź jemu się podobała.

Liria

Zaśmiała się cicho. Oczywićie jego odpowiedź była bardzo mądra, ale nie o to jej chodziło.
-Chodziło mi na przykład o wygląd, lechy charakteru.. O! Powiedz mi, jaka by była twoja wymarzona partnerka.
Powiedziała uśmiechnięta.