Zachód Słońca

Cynthia

dzięki- powiedziałam-o mała klacz i jeden ogier.

L'Estarit

Spojrzałam gniewnie na Ataraxa i wróciłam do partnera zła jak osa.

PS. Tak jakby...delikatnie, ale zawsze.
PRZEPRASZAM, ALE TO JA ODEBIRAM TEN PORÓD. No cóż, rozumiem, pomagajmy wszędzie gdzie się da ale, no sory, wpierdzieliłeś mi się i boskiego udajesz.
Nie chciałam obrazić. To tak na przyszłość.

Taroo

Spokojnie, skarbie-powiedziałem

L'Estarit

- Spokojnie?- Jęknęłam.- Przecież ja jestem spokojna!- Wrzasnęłam.

Taroo

Zacząłem chixhotać. Nie mogłem się powstrzymać.

L'Estarit

- Bardzo śmieszne.- Warknęłam i odwróciłam głowę.

Taroo

Nawet nie wiesz jak-powiedziałem i spojrzałem jej w oczy-no już, koniec! Nie dąsaj się! mam zaśpiewać? La la la!-zacząłem fałszować.

L'Estarit

Wybuchnęłamśmiechem.
- A miałam być zła i wściekła.- Zaśmiałam się.

Taroo

Coś Ci nie wyszło-stwierdziłem

Evana

Przyszłam. Położyłam się na brzegu morza, nasłuchując...

Noretta

Stałam we wodzie.

Fleece

Pojawiłem się obok klaczy.

Evana

Kątem oka spojrzałam na ogiera. Westchnęłam cicho.

Akra

prosze prosze zakochana w gwiazdach

L'Estarit

- Bardzo nie wyszło.- Stwierdziłam z uśmiechem i przytuliłam się do niego.
- A ja teś cie kocham tato...- Powiedziqała Nadia i żuciła się na Taroo. Zaśmiałam się.