Dziki step

Agresja

// od kiedy wolny kon jest podkuty? o_O //

W pewnym momencie koło ogiera pojawiła się stanowczo niższa, jednak równie siwa klacz, można byo rzec że była jego małą kopią ... Utrzymywała rytm ogiera... Biegła ciągle obok stawiając takie same kroki... - Witam wujaszku- uśmiechnęła się uprzejmie do swiej nowo napodkanej ofiary w celu zamęczania swą rozmową...

Caprimond

*Ehh... Błagam nie każ mi opowiadać jego historii... xD Caprio zwiał człowiekom ;p.*

Słysząc obok siebie dobrze już znany mu głos Caprimond zerknął na klacz, a widząc jej uradowaną minę przewrócił oczami. Dobrze wiedział co teraz nastąpi.
- Witam.- zdobył się na wymuszony uśmiech i nieznacznie przyspieszył. Ciekawe kiedy młoda się zmęczy... (xD)

Agresja

// To piękne musi mieć te kopyta z podkowami nie wymienianymi tyle czasu... xDD No no, ciekawe kiedy mu odpadną xDD ... //

Przyśpieszyła również, utrzymując się obok Caprio... Kochała biegać. Jej bratem był cwał! ... - W jakimś celu biegniesz? Czy w celu rozruszania kości?? ... - zapytała lekko przekręcając łeb, cały czas utrzymując się na tej samej pozycji...

Caprimond

*Ćśśśśś... xD Stare i starte już są ;p.*

Spojrzał w dół na Agresję i zrobił minę.
- Biegnę w celu pobiegania bez celu.- rzekł niskim barytonem.

Agresja

Mhmm... Tak też myślałam... - parsknęła brykając... - Moge się dołaczyć? - spytala juz po fakcie xD

Curre Calypso

Na południowym-wschodzie od pary koni, wbiegła brudno biała arabka, która z wolna, przemieszczała się po płaskim terenie stepu.
Biegła płytkim bujanym galopem, nieco wydłużając fula...Strzeliła baranka, ku czemu przyczyniły się bezpodstawne embriony szczęścia.

Nightmare

Wcwalowala na step. W jej pysku brzekotaly lancuchy. Stukot koppyt byl coraz bardziej wyrazny. Carafana nie zwalniajac dobiegla do Calypso i z calej sily uderzyla ja lancuchami w tyl glowy. Odbiegla kawalek gotowa do dalszego ataku.

Curre Calypso

Usłyszała tent kopyt, który ją ..gonił ?
Odskoczyła przed ciężkimi łańcuchami, które wydawała charakterystyczny odgłos.Zwolniła, i zawróciła gotowa stawić czoła intruzowi.Napięła wszystkie mięśnie, posłała klaczy pełne pogardy spojrzenie, na które zasłużyła.
-KK już chyba zupełnie zbzikowało..
Mruknęła nie spuszczając ciemnych ślepi znad konia.Położyła po sobie uszy, nerwowo machając ogonem.

Nightmare

Zacwalowala w strone klaczy . Zarzocila na jej szyje lancuchy ktore po prostu nie mogly jej ominac. Odskoczyla w bok okrecajac klacz naokolo lancuchami.

Curre Calypso

* o0*

Gdy tylko poczuła dodatkowy ciężar, rzuciła się na klacz, łapiąc w zęby sztylet przypasany do zadniej nogi klaczy.
-No to mamy remis..
Wysepleniła uśmiechając się chytrze.Stanęła dęba opadając ciężko, kopytami na grzbiet klaczy.Z premedytacją wbiła jej sztylet z grzbiet, z które go zaczęła się sączyć ..szkarłatna krew.Przeciągnęła ostrze wzdłuż grzbietu, tworząc nieestetyczną ranę.

Nightmare

* konie zpoza kk nie moga uzywac sztyletu *
Zlapala swoj sztylet i poderznela jej tylne sciegna tak ze mogla sie nawet wykrwawic. Klacz musiala upasc, jest to tak nieokielznany bol ,nawet jesli z bolu by wytrzymala to nogi by jej na to nie pozwolily. Zaplatala ciezkie lancuchy na przednie nogi klaczy i wywrocila ja na bok.

Curre Calypso

*Nigdzie nie ma zakazu..I nie ma o tym w regulaminie mowy..Więc o0*

Nightmare

* to ze kiedys jak pisalam Tippy to Tvetto mi napisal ze konie z innego stadaa nie moga uzywac sztyletow *

Curre Calypso

*Niestety nie jest to wspominane w regulaminie..A to już nie moja winna..:/*

Nightmare

Stanela nisko deba i pokopala klacz po pysku. Parsknela glosno. Pociagnela lancuchy w strone stada KK.