Płonące Stepy

Evenstar

Hm...kandydatek nie brakuje-odparł uśmiechając się lekko.
Cieszę się że jestem twoim najlepszym przyjacielem-powiedział i dmuchnął w grzywkę klaczy.

Grey Shadow

Przechodziła tędy wracając z walki , lecz nie tej o której teraz wszyscy mówią o innej , której niestety nie udało jej się wygrać. Cała była obolała a jej sierść była czerwona od krwi. Nie miała już sił . Była wciąż bardzo młoda to za duzo jak na jej siły . Szła przez step , a właściwie błądziła . Przed jej oczami z daleka ukazały sie dwie rozmazane postacie . Łaty i brąz , nie zastanawiała się czy je zna nie miała siły , nie poddawała sie dzielnie wolnym lecz rytmicznym krokiem szła dalej

Velvet

Masz już jaką konkretną kandydatkę-zapytała się i puściła oczko do Eva.

Evenstar

Miałem-odparł.
A ty?Czy masz kogoś na oku?-zapytał.
Spojrzał na Grey Shadow wzrokiem przepełnionym współczucia,zarżał cicho mają nadzieje że klacz pozna go po głosie.
Odwrócił się w kierunku Vel.Nastawił uszy.

Velvet

Tak ,ale nie wiem czy on by chciał.-odparła
A czy moge wiedzieć kogo?-zapytała machneła ogonem i kłusowała przez chwilę.

Geralt

ogier wszedł , był cały we krwi . Cały się trzął , na jego ciele widac było wiele głębokich ran . Podniósł łeb, widząc Grey zarżał żałośnie i podgalopował do niej kuśtykając.Przytulił ją , zaciskając z bólu i złości zęby . Z jego ciała wciąż ciekła strużkami krew , był cały pochratany . Wiedział ,że jest prawdopodobieństwo ,że niedługo skona .
-Grey , to moja wina
Po jego ganaszu pociekła łza.

Yuki

Grey Shadow

o Yuki - poznała ja od razu. Mimo ze wszysko ją bolała podbiegła do klaczy.
- Miałam drobne starcie z klaczami z KK, Dwie na jedną , nie miałam szans.
A co u ciebei spytała ocierając krew z pyska.

Yuki

-Jakie klacze? Gdzie?!- była wzburzona i przestraszona jednocześnie. Najpierw KK porwało ją, a teraz jej siostrę - Oni przesadzają! Nie skarżyłam się kiedy porywali od czasu do czasu! A teraz!... -głos się jej lekko załamał - Teraz porywają niemal non stop! To przekracza wszelkie granice! Ranią! Zabijają! Dlaczego? Dlaczego nikt z tym nic nie zrobi... - miała pewien żal do świata. Nikt nic nie robił. Wszyscy spokojnie patrzyli jak KK spokojnie torturuje i nawet morduje. Sama nie mogła nic zrobić. Była za słaba i to właśnie ta bezsilność ją przybijała.

Reina

Przygalopowałą. Z pewnej odległości wodziła wzrokiem po innych koniach. Prychnęła. Czyżby w strzępkach ich rozmów słychać byłą nazwę 'KK'?

Nightmare

Przygalopowała na step, zmierzyła konie wzrokiem, zostawiając go na Reinie. Mruknęła coś pod nosem, schyliła się i zaczęła jeść trawę.

Reina

Spojrzała z ukosa na Nigtmare. Jednak się myliła, Nightmare wróciła na tereny WWG...

Nightmare

Trzepnęła na boki kruczo czarnym ogonem. Podniosła pysk w górę, patrząc pustym wzrokiem w dalekie stepy. Powoli ruszyła w ich stronę.

Reina

Spojrzała kpiąco na Grey Shadow. Zniesmaczona zaczęła jeść trawę.

Nightmare

Spojrzała kątem oka na Reinę. Zmieniła kierunek i przeszła do kłusa. Zamknęła oczy, roskoszowała się chwilą wolności.