Płonące Stepy

Furia

Spojrzala na młodą klaczke... Znala ją, tylko nie do konca pamietala kto to... Po chwili namysłu olśniło ją! - Przecież to moja siostrzenica! Jak mogłam zapomnieć... - pomyslala uśmiechając sie pod nosem... - Ohh Belli, jak miło Cie widzieć! - uściskała ją, jak to ciotka...

Persvasion

Kochała biegać... Przygalopowała tu, bo właśnie w to miejsce przyprowadziły ją nogi... Ku swemu zdziwieniu zobaczyła na stepie inne konie... Dziarskim krokiem podeszła do koni... - Cześć... - Powiedziała i rozejrzała się dookoła.

Cloudett

Klacz wolnym krokiem wkroczyła na tereny stepu. Stanęła, rozglądając się dokoła. Przestąpiła z nogi na nogę, spuszczając łeb do ziemi.

Persvasion

Stała zdezorientowana przy Furii... Zlała na nią... Nie chciała wyjść na idiotkę... Podeszła więc do klaczki i powtórzyła się... - Cześć! Miała nadzieję, że nie wyglądało to idiotycznie.

April Moon

Siwka wcwałowała na step i zatrzymała się gwałtownie. Kilkakrotnie obróciła łeb, rozglądając się. Zamrugała i ruszyła przed siebie, jednak już niedługo znowu zahamowała.

Versace

Z oddali wgalopował wysoki i dosc masywnej figury ogier. Ostatnimi czsy w Jego z·yciu nic ciekawego sie wydażyło wiec szukał przygód. Jego oczom ukazała się dosć ładna siwka. W sam raz nie za duza nie za mała. Ciekway jej osoby postanowił spytać o jej imie. Podszedł do niej.-Witam, jak Cię zwą? Spytał ją spoglądając po jej ciele.

April Moon

April obrzuciła obcego krytycznym wzrokiem. - Wołają na mnie April. - oznajmiła obojętnym tonem. - Ale we fryzach nie gustuję. - dodała, posyłając mu kpiący uśmieszek.

\ ale nie rezygnuj. xd

Versace

Uśmiechnął się zwyczajnie.-Ładne imię. Ja nie mam swojego typu kobiety. Oznajmił klaczy, nie przejmując się jej sugestią. Jego zdaniem klacze robiły sie z siebie w ten sposób niedostępne. A on należał do takich co raczej od razu nieodpuszcza.-Cos zrobiłem nie tak, że w taki sposób mnie oceniasz? Zapytał ją z ciekawości xD.

April Moon

April parsknęła niecierpliwie i zaryła kopytem o ziemię. - Uprzedzam, że na ogół tak jest. - poinofrmowała i nadęła chrapy, by zaraz głośno wypuścić powietrze.

Clarry Darry

Weszła tu powoli klacz, nie ogier. To było bez wątpliwości. Rozejrzała się w około. Parsknęła obserwując okolicę.

Sun Shine

Poraniona sylwetka konia w kroczyła na step.Rozglądnęła się za jakimś cichym,spokojnym miejscem.Orzeł szybował nad nią,wypatrywał swojej ofiary.SS spojrzała na CD z uśmiechem.
- Witam.
Parsknęła cicho.

Clarry Darry

Spostrzegła klacz, a kiedy ta wypowiedziała znanej jej dobrze słowo, wyrwała się ze swojego świata
-Witaj- odparła cicho, tym samym powracając powoli do swej krainy, nie ciałem była obecna, myślami również, jednak dusza...

Sun Shine

- Sun Shine.
Przedstawiła się ,spojrzała w górę lecz nie dostrzegła..Flyy stał przed CD,krzywo na nią patrzył.SS machnęła ogonem ze świstem,uśmiechnęła się lekko.

Clarry Darry

-No więc, zacznę standardowo, co Cię tu sprowadza, no i kim właściwie jesteś- spojrzała pytająco na klacz, nienawidziła pytań typu " z jakiego jesteś stada", ale czasami, w okresach jej chandry, ślina na jęzor nic jej nie przynosiła. Ech, cudnie było mieć te parę miesięcy, wtedy gadała więcej niż powinna, no i humor lepszy był.

Pucky

Wbiegłam dziki galopikiem na rozpaloną ziemię podbijając od czasu do czasu zad do góry, wyrzucając zadnie kopytka w powietrze. Strzeliłam baranka machając krótkim ogonkiem kuląc w tym czasie uszy nieznacznie.