Prerie

Reina

-Naprawdę? Pierwsze słyszę. Myślałam, że te dwunożne istoty nie zapuszczają się na aż tak dalekie tereny.

Brazil

-No wiesz, podobno. - Odparł. - Ludzie są prawie wszędzie. - Dodał po chwili, wzdychając.

Reina

-Tak. Oni muszą być wszędzie. Muszą 'podbić' wszystkie krainy, podporządkować sobie wszystko co na nich się znajduje. Oni nie potrafią uszanować tego, że ktoś nie chce im być posłuszny...

Brazil

-Z kilkoma dalibyśmy sobie zapewne radę. - Powiedział. - Ale dość już o ludziach, na samą myśl robi mi się niedobrze. - Dodał.

Reina

-Zgadzam się. Te istoty nie zasługują na to, żeby żyć na Ziemi- dodała od siebie. Odkąd pamiętała takie było jej zdanie o ludziach.

Brazil

Mruknął coś pod nosem. Spojrzał na samotne drzewo, potem przeniósł wzrok na klacz.

Reina

-Słyszałam plotki, że 'KK' przygotowuje jakieś polowanie. Czy to prawda?- spytała.

Brazil

-Może tak, a może nie. - Odparł. - Nie mogę wyjawić ci sekretów stada, w końcu jeszcze do niego nie należysz. - Dodał. - A z resztą, dowiesz się w swoim czasie.

Reina

-Rozumiem. Tajemnica służbowa- odparła ponuro.- Mam nadzieję, że wkrótce przyjmą mnie do 'KK'. Jak na razie Tvetto wciąż wacha się nad decyzją.

Brazil

-Ja bym cię przyjął. - Stwierdził. - Według mnie nadajesz się do KK. - Dodał po chwili.

Reina

-Cóż. Dzięki za swego rodzaju... wsparcie- odparła, patrząc na Brazila.

Brazil

Parsknął i uśmiechnął się lekko. Znowu popatrzył na tamte samotne drzewo.

Reina

Przeniosła ciężar ciała na przednie nogi, przy tym spokojnie machnęła ogonem.

Evenstar

Wchodzi, szybkim stępem z zadartym łbem, rozglądając się na boki. Rozwarł chrapy.
Spojrzał na karą klacz.
Zarżał sobie w przestrzeń i postawił uszy na sztorc.

Reina

Spojrzała na ogiera. Zaraz, jak się zwał ten 'odważny' koń? Ostatnio jego imię obiło jej się o uszy- czyż nie Evenstar?