Prerie

Seabiscuit

- Carp? - zapytał, ot tak, z ciekawości. - A przyjaciół już sobie znalazłaś? - zainteresował się.

Clarry Darry

-A jakoś Carpe Blis, czy jakoś -uśmiechnęła się- z przyjaciół to Galaxy, a co to przesłuchanie?? Może się zamienimy??

Seabiscuit

- Yhm, noo. Skoro nalegasz. - wyszczerzył się szeroko. - No to dawaj, dawaj.

Clarry Darry

-Dzietny- zadała pytanie które jej najbardziej ciążyło, rozejrzała się wokoło

Seabiscuit

- Hm, w zasadzie nie. - odparł po chwili wahania. - Ta partnerka, którą miałem miała źrebię, ale z innym. - wyjaśnił. Sam nie uważał go za swoje dziecko, gdyż bardzo mało go znał.

Clarry Darry

-Historia- zadała kolejne pytanie, tak to było przesłuchanie, ciekawe co będzie później

Seabiscuit

- No więc urodziłem się w hodowli. Ścigałem się na torze, no. - rzekł i wypiął teatralnie pierś. Zaśmiał się. - Ale odszedłem, szukając szczęścia. Trafiłem tutaj, a resztę mówiłem wcześniej. - znalazł partnerkę, odszedł, wrócił już bez.

Clarry Darry

-Dobra, jak dla mnie to na tyle- powiedziała uśmiechając się -ścigałeś się? Hymm- zastanowiła się- no to po ścigajmy się trochę, no przepraszam, stary ale jary, jednak stary- powiedziała żartując, przeciągając r w jary jak zrobił to Sea.

Seabiscuit

- Dooobra. A zdołasz utrzymać tempo? Tak bez rozgrzewki... - spojrzał na nią z udawanym politowaniem. Nie ma co, kondycje to on miał. - 3, 2, 1, 0 xd - wyliczał. - Start! - wystartował jak z procy.

Clarry Darry

Fakt nie potrafiła wystrzelić tak od razu, jak konie na gonitwach startują na dźwięk dzwonka. Ale ruszyła po chwili, podganiając. Raczej była sprinterką niż długodystansowcem, ale udało jej się go dogonić, tak, że był tylko o łeb przed nią.

Seabiscuit

Mógł biec jeszcze szybciej.
- Pamiętaj, że na torach miałem jeszcze obciążenie. - mruknął zadziornie przyspieszając.

Clarry Darry

Również i ona przyśpieszyła, może i nie miała z nim szans, ale miała to coś co kazało jej biec szybciej niż by mogła. Przyśpieszyła więc jeszcze troszkę, zmniejszając odległość do poprzedniej. Uśmiechnęła się szarmancko. Zwolniła, pozwoliła mu pobiec dalej. Sama utrzymywała odległość jednego konia xD. Znowu przyśpieszyła, teraz była o łeb szybsza.
-No to dokąd się ścigamy, a może biegniemy tak kto pierwszy padnie?

Seabiscuit

- Myślę, że możemy pobiegać ot tak, by złapać wiatr w zęby. - mruknął. Nie zależało mu na tym aby wygrać, chociaż na torze zawsze coś pchało go do tego, by być pierwszym.

Clarry Darry

Spojrzała zdziwiona tym że jej nie wyprzedza. Była pewna, że to zrobi, ale no cóż, trudno się mówi.
-Więc łapię wiatr w zęby- zwolniła i biegła z otwartą paszczą

Ed:

-Dobra, od galopuję już w swoją stronę- powiedziała, puściła oko i pogalopowała spokojniej w stronę wschodu.

D'Artagan

Przybiegł tu w towarzystwie Persvasion -Jesteśmy!- oznajmił gdy tylko dobiegli na prerie, zatrzymał się i spojrzał w jej stronę.