Prerie

Persvasion

- W końcu... - Biegła za nim co tchu w nogach. - Nie mogłeś szybciej? - Zaśmiała się. Dawno nie biegała, nie miała kondycji.

D'Artagan

-Nie, coś dzisiaj leniwy jestem.- stwierdził ze śmiechem. Dziś nic mu się nie chciało najchętniej poszedłby spać i już nie wstawał do przyszłego tygodnia, ale niestety życie jest okrutne i nie lubi leniwców.

Persvasion

- To dobrze. Jakoś nie mam kondycji! - Powiedziała wytykając język. Nie wiedziała co mówić dalej. W końcu wydukała: - To co teraz będziemy robili?

Tanya

Tanya wbiegła na prerię, galopowała po oblodzonej ziemi. Biegła równym tempem, ledwo stawiając kopyta na ziemi, gdyby teraz się zatrzymała, prawie na pewno, wpadłaby w poślizg.

Preludium

Kary fryz wbiegł na prerie kiwając łbem na obie strony. Stanął gdzieś w śniegu, który był dość wysoki. Parsknął głośno i trzepnął łbem jakby chciał coś odgonić.

Tanya

Miała ochotę się zatrzymać, by uniknąć poślizgu lub niechcianego lądowania na zadzie zaczęła zwalniać, powoli i spokojnie, powinna zatrzymać się nim wybiegnie z prerii xd

Preludium

Spojrzał nieco rozbawiony na klacz, która nieudolnie usiłowała się zatrzymać. Stanął przed nią i zatrzymał ją unosząc kącik pyska ku górze w chytrym uśmieszku. - Pomóc ? - Zapytał stonowanym głosem.

Tanya

- Dzięki - Powiedziała odbijając się od ogiera i lądując na zadzie.
- Chciałam tego uniknąć - Zmierzyła go wzrokiem podnosząc się - Tanya - Przedstawiła się.

Preludium

-Forsaken - Powiedział mierząc klacz wzrokiem. Mógł śmiało powiedzieć, że była dość pociągająca.
- Nie wszystko czego chcemy zawsze możemy mieć. - Powiedział pomagając się podnieść klaczy.

Tanya

- Zazwyczaj - Powiedziała uśmiechając się przyjaźnie do ogiera, była tu tak krótko, marzyła o tym żeby szybko znaleźć sobie przyjazne dusze.

Preludium

Dmuchnął jej w grzywkę, tym samym odgarniając jej ją z oczu. Puścił jej oczko, co zazwyczaj u niego było gestem zalotnym, a i tak to wyglądało. - Od kiedy tu bawisz piękna? - Zapytał mierząc ją ponownie wzrokiem.

Tanya

- No nieźle, znamy się od chwili i już porywasz się na takie teksty. - To dawało klaczy pewien impuls, coś do zrozumienia.
- Właściwie przybyłam przed chwilą - Odparła na jego pytanie. - Jesteś pierwszym z którym rozmawiam

Preludium

-Dobrze trafiłaś . Nie każdy ma okazję na tak dobrego rozmówcę jak ja - Uniósł "brwi" do góry, by zaraz je opuścić.

Tanya

- Nie schlebiaj sobie tak, pozwól że ja ocenię czy jesteś dobrym rozmówcą. - Powiedziała, nie rozmawiało jej się źle, był po prostu bardzo pewny siebie.

Preludium

- Nie moja to wina, że jestem kimś o wysokim mniemaniu o sobie - Mruknął. Fakt, był on cholernym egoistą i myślał tylko o sobie. To coś w stylu "Jestem najcudowniejszy na całym Bożym świecie". - To pewnie po ojcu - Zamyślił się na chwilę. - No tak...Nie znałem Go nawet, więc może tak być.