Znaleziono 24 wyników

Ruszyła na przód i po jakimś czasie w oddali zauważyła sylwetkę karego ogiera. Wydawało Jej się że już Go kiedyś poznała. Szła dalej nieco w bok od Niego bez żadnego celu.

- Hmm... - zamyśliła się chwilę. - Może tam gdzie jest pełno kwiatów? - spytała i spojrzała na ogiera.

- Aż tak to po mnie widać? - mruknęła. - może chodźmy na polanę. Zgłodniałam. - powiedziała patrząc na ogiera i czekając na odpowiedź.

Odrzuciła gęstą grzywkę do tyłu i skrzywiła się widząc spalone resztki zieleni. Miała ochotę coś "przegryźć" jak to mówili co niektórzy. Sama jednak z reguł używała nieco innych słów.

- Nie jestem samotniczką. No przynajmniej jeśli się nie zbiorę żeby gdzieś dojść. - powiedziała lekko obojętnym tonem. - A Ty masz jakieś stado?

Pokręciła przecząco głową i spojrzała na Niego jakby pytając bez słów "A Ty?". Odrzuciła do tyłu czarną grzywkę ukazując czarne ślepia.

- Rozumiem to dobrze. - powiedziała nadzwyczaj miękkim dla niej tonem. Sama wędrowała gdzie nie przyjmą jej zimno dopóki nie znalazła tej krainy.

- Hmm... sama w sumie nie wiem jestem tu od dziecka. Wychowałam się w tej krainie. A co Ciebie tu sprowadza?

- Cerrin. - powiedziała mocnym acz spokojnym głosem. Odrzuciła gęstą, czarną grzywkę do tyłu ukazując ciemne ślepia, którymi zlustrowała ogiera.

Kiwnęła na powitanie swym czarnym, wielkim łbem i podeszła bliżej do ogiera.
- Witaj. - powiedziała stając przed Nim. - Jak Cie zwą? - zapytała od razu. Nie lubiła wstępnej gry w rozmowie.

W galopowała na step dosyć wdzięcznie mimo swego wielkiego ciała. Zahamowała gwałtownie i rozejrzała się dookoła szukając - o dziwo - jakiegoś towarzystwa. Nie miała dziś ochoty być sama.

Skierowała wzrok na dwa konie stojące dosyć niedaleko. Zlustrowała je wzrokiem po czym wróciła do rozmówczyni.

Przygalopowała na step lekko, a po chwili zatrzymała się gwałtownie. Stojąc tak rozejrzała się dookoła i zastrzygła uszami.

Kiwnęła głową, a do gestu dodała:
- Cerrin... - powiedziała przytłumionym głosem. Dmuchnęła w krótką grzywkę, którą widziała u góry. Widok ten ją denerwował.

Tym razem ona nie zwracała na nic uwagi. Straciła ochotę do jakiegokolwiek towarzystwa. Z reguły była bardzo małomówna więc nie sprawiło to nikomu większej różnicy. Poza tym i tak była zawsze sama.